Wydrukuj tę stronę
niedziela, 10 listopad 2019 00:00

Kościół Rzymskokatolicki Pw. Wniebowzięcia NMP - Kościół dolny w Kartuzach - Kolegiata Kartuska

Autor: 
Oceń ten artykuł
(10 głosów)
Kościół Rzymskokatolicki Pw. Wniebowzięcia NMP Kościół Rzymskokatolicki Pw. Wniebowzięcia NMP fot. Aleksander Kostuch

Kartuzy swą nazwę i powstanie zawdzięczają zakonnikom Kartuzom. Zakon w tym miejscu założył św. Brunon z Kolonii w 1084 roku w dolinie La Chartreuse k. Grenoble we Francji. Fundatorem klasztoru był w 1382 r. szlachcic Jan z Rożęcina (Rusocina ). Obradująca wówczas w Rzymie kapituła generalna Kartuzów mianowała rektorem, a następnie przeorem nowego domu zwanego Rajem Maryji (Paradisus Beatae Mariae Virginis) ojca Johannesa Deterhusa przybyłego na Kaszuby z Pragi. Zakon Kartuzów – klasztor – ich symbol „ memento mori” ( pamiętaj o śmierci) to pozdrowienie braci zakonnych, stał się symbolem jego mieszkańców. Była to ostra reguła Zakonu Kartuzów oparta na regule św. Benedykta, asceza, jarska kuchnia, używanie mowy tylko w potrzebie, odgrodzenie się od ludzi i świata porywało i zadziwiało zasobnych fundatorów do prześcigania się w ofiarnościach dla zakonników, którzy odpowiadali wyobrażeniom ludzi Średniowiecza.

Dzieje Kartuz związane są nierozerwalnie z powstaniem klasztoru kartuzów, jaki założony został na tych ziemiach przez Św. Brunona z Kolonii nad Renem. W 1084 r. w odludnej dolinie La Chartreuse we Francji założył dla siebie i towarzyszy kolonię pustelniczą. Ustalona reguła zakonników charakteryzowała się tym, że kartuzi byli eremitami zamieszkującymi osobne domy (eremy ), izolowali się od braci zachowaniem milczenia i przenosili się w zaświaty.
W 1382 r. ziemianin kaszubski Jan z Rusocina ( Różęcina) darował Kartuzom swe posiadłości na Kaszubach, aby zapewnić zbawienie duszy swojej i swoich rodziców.

Jak głosi jedna z legend, matka Jana, kobieta piękna wszedłszy pewnego razu do kościoła i ujrzawszy tam figurę Matki Boskiej, zapytała, czy jest ona tak piękna jak figura. Otrzymawszy odpowiedź przeczącą, opuściła kościół złorzecząc, za co porwał ją diabeł i uniósł ze sobą w powietrze, przy czym porwanej spadł z nogi jeden trzewik. Klasztor założono w tym miejscu, na którym został on znaleziony przez pastuszka.
Aby odkupić grzechy matki, Jan z Rusocina już w 1379 roku zwrócił się do kartuzów w Pradze z prośbą o pomoc w założeniu klasztoru. Następnego roku przybył na Kaszuby ojciec zakonu Johannes Deterhus, Saksończyk, który przystąpił do realizacji zamierzeni Jana z Rusocina na podstawie umowy ustnej.
W dniu św. Piotra i Pawła roku 1382 aktem darowizny przekazał on kartuzom swe posiadłości. Kapituła generalna kartuzów obradująca w Rzymie w 1383 r. mianowała Deterhusa rektorem, a następnie przeorem nowego domu zwanego Rajem Maryji ( Paradisus Beatae Mariae Virginis ).
Pierwsze budynki dla zakonników wystawił sam fundator. Wkrótce znaleźli się dobrodzieje gdańscy i urzędnicy krzyżaccy, którzy gotowi byli do większych ofiar. Zbudowania kościoła podjął się kupiec gdański J o h a n n e s T h i e r g a r t , który w 1390 r. był szafarzem malborskim, a w 1398 roku kierownikiem rozległych interesów handlowych Zakonu Krzyżackiego z zagranicą. W dniu 7 października 1403 r. sufragan włocławski Stefan dokonał konsekracji kościoła. Na budowę refektarza złożyły się zamożne rodziny gdańskie, a jego budowy podjął się gdański krawiec nieznanego nazwiska.
Niezwykle ostra reguła zakonu, asceza, jarska kuchnia, używanie mowy tylko w potrzebie i odgrodzenie się od ludzi i świata, porywało i zadziwiało ludzi zasobnych do prześcigania się w ofiarności dla zakonników, którzy odpowiadali wyobrażeniom ludzi Średniowiecza. Nawet Krzyżacy - niechętni innym zakonom – okazywali kartuzom niezwykłą szczodrobliwość, obdarowując ich hojnościami i majątkami ziemskimi.

Nawet Zakon Krzyżacki – niechętny innym zakonom – okazywał im niezwykłą szczodrobliwość, obdarowując ich hojnościami i licznymi majątkami ziemskimi. Nic więc dziwnego, że w krótkim czasie Kartuzi skupili ogromny majątek ziemski i w 1474 r. mieli w swym ręku liczne wioski (wśród nich Gdynię) oraz 6.700 ha ziemi sięgającej aż po dalekie Żuławy.

Kartuzi prowadząc życie z dala od ludzi i świata bogacili się dzięki tym ofiarnościom i gromadzili majątki. Od roku 1397 do roku 1474 zdołali zgromadzić w swym ręku ok. 6700 hektarów ziemi. W ciągu XV w. znacznie je powiększyli nabywając drogą kupna od podupadłej szlachty, korzystając z jałmużny, opłat i dochodów z folwarku podklasztornego, karczam, lasów, jezior i młynów. Posiadając nadwyżkę dochodów zaczęli prowadzić interesy bankowe znajdując w Gdańsku źródła wzbogacania swojej kasy.
Dla rozkwitającej kartuzji groźny był wiek XVI – wiek reformacji, kontrreformacji katolickiej, w okresie którym zakonnicy rozpoczęli walkę o przetrwanie. Reformacja była o tyle groźna, że Luter pisał po niemiecku a gros zakonników było pochodzenia niemieckiego. Zarysowując się więc kryzys w Kościele nie ominął klasztoru kartuzów. Nadto jesienią 1524 r. padł on ofiarą najazdu szlachty kaszubskiej i mieszczan gdańskich, a przeor zakonu Jan z Chojnic został poturbowany i ciężko chorował aż do śmierci w 1533 roku.
Coraz częściej zaczęły pojawiać się tendencje do sekularyzacji, aczkolwiek klasztoru kartuskiego ona nie dosięgnęła. Rozległe dobra klasztorne były „solą w oku” gdańszczan. Apetyt na nie miał także król Polski Zygmunt August. Jednak ich los nie był obojętny papieżowi Pawłowi III, który czynił wszystko, aby utrzymać władzę na tym terenie.
Zakonnicy wyszli jeszcze obronną ręką z sytuacji, która zagrażała w poważnym stopniu ich egzystencji, ale rozpoczęli nowy okres swych dziejów na Kaszubach. Przeminęły czasy Średniowiecza, kontrreformacja odnosiła sukcesy i społeczeństwo zmieniło swój stosunek do kartuzów. Podziwiano ich nadal ale nie naśladowano stylu życia, czego efektem była zmniejszająca się liczba zakonników. Niemniej jednak klasztor budził jeszcze zainteresowanie dostojnych gości. Dnia 3 lipca 1598 r. odwiedził go król Polski Zygmunt III Waza, a w 1661 r. nocował w nim król Jan Kazimierz.
W opinii Kaszubów i gdańszczan zakonnicy uchodzili za dobrych gospodarzy. Potrafili powiększać swoje dochody pieniężne i dbać o kościół i budynki przyklasztorne. W latach 1731 – 1733 pokryli dachem w kształcie wieka od trumny.
Miał on przypominać o znikomościach tego świata, a mieszkańcom Kartuz i przybyszom, o tym, że zakonników nie interesują sprawy doczesne. Rozwijająca się równocześnie z klasztorem osada przyklasztorna przeżywała zawsze jego losy. W miarę upadku klasztoru i rozluźnienia się dyscypliny, cały kompleks klasztorny otaczał się nowo powstałymi gospodarstwami, ale aż do likwidacji zakonu rozwój całej osady zależał od decyzji jego władz.
Kartuzi, prowadząc działalność gospodarczą, stronili od działalności politycznej, ale to nie uchroniło ich od nieszczęść, jakie niosły ze sobą XVII i XVIII- wieczne wojny. Klasztor był kilkakrotnie rabowany, plądrowany przez Szwedów w czasie wojny o ujście Wisły (1626 – 1629), w czasie Potopu (1655 – 1660) przeor klasztoru wywiózł cenne przedmioty do Gdańska, podczas ostatniej wojny ze Szwedami kontrybucje i zaraza spustoszyły ponownie dobra klasztorne. W 1734 roku w czasie walk pomiędzy zwolennikami króla Stanisława Leszczyńskiego i Augusta II Sasa zakonnicy zachowali ścisłą neutralność, a rok później opowiedzieli się w nowej wojnie po stronie Augusta II i wojsk rosyjskich, co nie uchroniło ich jednak przed utratą części majątku. Podczas konfederacji barskiej zmuszeni byli żywić grasujące po Polsce wojska pruskie.

W początkach XVI w. w okresie Reformacji świetność Zakonu Kartuzów chyliła się ku upadkowi,  pogłębiły to rozbiory Polski. W 1823 r. władze pruskie działając na podstawie edyktu króla Prus z dnia 30 października 1810 r. doprowadziły do kasacji klasztoru i konfiskaty jego majątku.

Czytany 3156 razy Ostatnio zmieniany sobota, 08 lipiec 2023 21:49
Norbert Maczulis

Zapraszam na stronę portalu Szwajcaria-Kaszubska.pl gdzie można przeczytać moje publikacje.

Dyrektor Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach (do 30 kwietnia 2015), Norbert Maczulis

Mój profil na fb.com/norbert.maczulis

Media

Kościół WNMP w Kartuzach Aleksander Kostuch

Najnowsze od Norbert Maczulis

Artykuły powiązane