Wydrukuj tę stronę
piątek, 05 sierpień 2022 14:41

Ahoj kapitanie - wspominamy żeglarza, Henryka Kindlera

Autor: 
Oceń ten artykuł
(1 głos)

dulka 1 20220805 2055460727

 

         4 sierpnia 2022 r. na cmentarzu w Kartuzach przy współudziale rodziny i przyjaciół odbyła się ceremonia pożegnalna Henryka Kindlera, miłośnika i propagatora żeglarstwa na kaszubskich jeziorach, długoletniego nauczyciela młodych żeglarzy z Kartuz i okolicy. Henryk Kindler jako jeden z pierwszych żeglarzy - profesjonalistów dostrzegł walory kaszubskich jezior jako wspaniałą bazę jachtową. Działał na rzecz utworzenia klubów żeglarskich i kształcenia żeglarskich pokoleń. Był człowiekiem pełnym humoru i optymizmu, który potrafił rozsiewać wokół pozytywną energię.

 

Tak wspomina swojego mistrza, a potem przyjaciela Dariusz Kostuch, żeglarz i Komandor Chmieleńskiego Klubu Żeglarskiego „Dulka”:

 

„Pozwólcie, że w krótkich słowach wspomnę o Heniu.

Odkąd go znam jego pasją było żeglarstwo.

Poznałem go wiele lat temu. Był wtedy moim nauczycielem, oczywiście przedmiotu żeglarstwo. Brał udział w innowacji edukacyjnej, której celem było wychowanie młodzieży poprzez żeglarstwo. Henio był wspaniałym nauczycielem i opiekunem. Oficjalnie nie był wychowawcą naszej klasy, ale właściwie był dla nas również wspaniałym wychowawcą.

Na jego zajęciach nigdy nikt się nie nudził. Cała nasza klasa cieszyła się możliwością pływania pod jego okiem. Dzięki jego zaangażowaniu i opiece nikt nie martwił się o wywrotkę czy silne wiatry. Nawet znoszenie i wnoszenie optymistów pod stromą górę naszej bazy, dla nas wtedy 10-latków, nie było problemem. Zimą z kolei do perfekcji uczył nas wiązania węzłów. Do dzisiaj umiem wiązać błyskawicznie węzeł ratowniczy na sobie, chociaż nigdy mi się nie przydał.

Tak mnie wtedy zaraził żeglarstwem, że po wielu latach znowu się spotkaliśmy. W Chmielnie, w Dulce. W Klubie którego był współzałożycielem. Może w tym miejscu warto wspomnieć, że nazwa Klubu pochodzi od imienia jego córki, na którą przyjaciele mówią Dula. W Chmielnie, w Dulce wśród przyjaciół i przy łódce lubił spędzać swój czas

Od 8 lat mam zaszczyt być Komandorem Dulki, (Klubu który powstał również dzięki niemu) można powiedzieć że jego dziecka.

Przez lata tworzył kronikę Klubu, która teraz ma już 3 tomy i jest prawdziwym dziełem, wypełnionym zdjęciami, jego rysunkami i komentarzami

O Heniu można by bardzo długo mówić i go wspominać.

Był świetnym żeglarzem, nieraz dawał popalić młodszym konkurentom na klubowych regatach. Sam budował i naprawiał swoje jachty. Może teraz zbuduje kolejny jacht i będzie nim żeglował w bezmiarze kosmosu, nad nami, wśród niebios.

Myślę, że nie będzie przesadą jeśli powiem, że każdy kartuski żeglarz zna Henia Kindlera.

Na koniec chciałbym jeszcze wspomnieć, że kilka lat temu lubił z dumą mówić, że został komandorem GKŻu …. Kiedy każdy się zastanawiał co oznacza ten skrót, czy to Gdański Klub Żeglarski, czy może Giżycki Klub Żeglarski, bo Henio przecież często bywał na Mazurach, to wtedy wyjawiał sekret, że chodzi o … Geriatryczny Klub Żeglarski.

Takiego go zapamiętamy, wesołego, rozmownego i przyjacielskiego. Spuściznę po nim najlepiej opiszą słowa Horacego – „Nie wszystek umrę”.”

 

Henryk Kindler swoim podopiecznym przekazał wiedzę teoretyczną, nauczył dobrej praktyki żeglarskiej, przekazał zainteresowanie żeglarstwem, a nade wszystko cenną umiejętność dążenia do realizacji zakładanych celów pomimo piętrzących się trudności.

     

Henryk Kindler we wspomnieniach swoich wychowanków z lat 1980 – 1988, dla których był wychowawcą, nauczycielem żeglarstwa i zajęć technicznych:

 

Niespełna 42 lata temu popłynęliśmy jego kursem ku przygodzie,

która nazywa się żeglarstwo.

Żeglarstwo z naszym kapitanem wzmocniło nasze charaktery, staliśmy się odważniejsi, pewniejsi siebie i rozważniejsi,

a wspólna pasja bardzo zbliżyła nas do siebie.

Wspominamy ten czas z ogromnym sentymentem.

Mieliśmy szczęście, że poznaliśmy na swojej drodze

takiego przewodnika, jakim był Pan Henio.

Zapamiętamy Pana Henia jako wesołego,

sprawiedliwego i odpowiedzialnego wychowawcę

z niezwykłym podejściem pedagogicznym.

Czuliśmy się w pełni zaopiekowani, więc

żadna burza nie była nam straszna.

 

Ostatnie słowa naszego wychowawcy do nas po

ubiegłorocznym spotkaniu klasowym:

 

„Kochana klaso żeglarska!

Pragnę Wam wszystkim bardzo serdecznie

podziękować za zorganizowanie spotkania,

za jego miłą atmosferę i za cały ten bukiet

sentymentalnych wspomnień z lat, w których

dane nam było spędzić razem."

 

Cześć jego pamięci.

 

Ahoj kapitanie Henryku!

 

Czytany 862 razy Ostatnio zmieniany sobota, 06 sierpień 2022 17:21
Administrator

Redakcja

Najnowsze od Administrator

Artykuły powiązane