Czej późno lëst z drzewiszcza spôdô, òstrô zëma sã zapòwiôdô.
Gdy nierychło liść opada, zima ostra bywa rada.
Historie ludzi związanych z regionem Kaszub.
rys. Diana
Norbert Maczulis
W 2009 r., z okazji 70 rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej, opublikowałem książkę Kartuzy 1939. Wspomnienia.
W niej umieściłem też m. in. wspomnienia A. Dziewiątkowskiej, której pamiętniki znajdują się w Muzeum Kaszubskim im. Franciszka Tredera w Kartuzach.
Ze względu na merytoryczną treść tych zapisków postanowiłem przytoczyć je ponownie
Norbert Maczulis
Był drugim, po Karolu Krefcie, starostą, Kaszubą, Człowiekiem sprawiedliwym, samorządowcem, fachowcem, widzącym przyszłość miasta i powiatu. Dopiero później był urzędnikiem, który pozytywnie zapisał się w historii naszego miasta i powiatu. Możemy być dumni z tego, że był z nami w Kartuzach, szkoda jednak, że tak krótko. Trudno mieć o to żal do Pana Boga bo przecież wiemy, że niezbadane są wyroki boskie. W tym ziemskim pielgrzymowaniu wszyscy oczekujemy na znaki Pańskie kierujące nas do Zbawienia. W grudniu, w Adwencie, szczególnie oczekujemy na przyjście Zbawiciela.
FELIKS LEWIŃSKI - BURMISTRZ KARTUZ W LATACH 1935 – 1939 I 1945 – 1949
OJCIEC MIASTA Z PRAWDZIWEGO ZDARZENIA
A BYŁO TO 80 LAT TEMU…
Norbert Maczulis
Generał Władysław Sikorski był żołnierzem i politykiem okresu drugiej Rzeczypospolitej i drugiej wojny światowej. Uczestniczył w walkach w wojnie polsko-bolszewickiej 1919 -1921. Po wyborze i rychłej śmierci, zabójstwu, pierwszego Prezydenta RP Gabriela Narutowicza w 1922 r., w okresie powstałego kryzysu w Polsce i obawie nasilenia dalszych mordów politycznych, gen. Sikorski został premierem i ministrem spraw wewnętrznych.
W tym też okresie, w dniu 29 marca 1923 r. podpisał Kartuzom prawa miejskie. Stąd też dla dziejów Kartuz jest osobą zasłużoną.
W kwietniu 1923 r. gen. Sikorski wraz z rządem przybył do Kartuz. „Świeżo upieczone” miasto odwiedził też wówczas po raz pierwszy Prezydent RP Stanisław Wojciechowski. Najwyższe władze RP zmierzały do budującego się portu w Gdyni.
Po wybuchu drugiej wojny światowej gen. W. Sikorski stanął na czele emigracyjnego rządu polskiego we Francji, a następnie w Wielkiej Brytanii. Zginął tragicznie w wypadku samolotowym, należącym do RAF, samolocie bombowym B – 24 „Liberator” na Gibraltarze. Jego zwłoki sprowadzono do Wielkiej Brytanii do portu wojennego w Plymouth na polskim okręcie – niszczycielu „Orkan”, następnie przetransportowane i złożone na cmentarzu polskich lotników w Newark k. Nottingham. Następnie ekshumowane i 17 września 1993 r. złożone w krypcie na Wawelu w Krakowie, gdzie spoczywa.
„MYŚMY SĄ OD ROMMLA”
POLSCY ŻOŁNIERZE Z DEUTSCHES ARFIKA KORPS FELDMARSZAŁKA ERWINA ROMMLA W POLSKICH SIŁACH ZBROJNYCH W 1946 R. W ANGLII
Franciszek Skibiński rozpoczął służbę w 1917 r. w 1 Pułku Ułanów Krechowieckich, gdzie poznał Władysława Andersa (późniejszego generała). Był uczestnikiem walk z bolszewikami.
Później był wykładowcą w Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu.
We wrześniu 1939 r. mjr Skibiński był szefem sztabu płk. Stanisława Maczka w 10 Brygadzie Pancerno-Motorowej Armii „Kraków”. Ciekawostką jest fakt, iż była to jedyna jednostka w WP, która posiadała identyczne hełmy, jakie posiadał hitlerowski Wehrmacht.
Po wkroczeniu Sowietów na ziemie polskie, wraz z płk. Maczkiem przedarli się na Węgry, a następnie do Francji, a potem do Anglii.
W okresie wojny walczył w stopniu płk. w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie, w 1 Dywizji Pancernej pod dowództwem gen. Maczka.
W 1947 r. zdecydował się na powrót do Polski, gen. Maczek pozostał na emigracji.
Już w randze generała w 1951 r. aresztowany w tzw. „spisku generałów”, po procesie skazany w 1952 r. przez sąd wojskowy na karę śmierci za zdradę Ojczyzny i szpiegowanie na rzecz Wielkiej Brytanii.
Aleksander Zawadzki – Przewodniczący Rady Państwa zmienił wyrok, skazując go na dożywocie. Najwyższy Sąd Wojskowy po ponownym rozpatrzeniu sprawy uniewinnił gen. Skibińskiego i wielu innych oficerów WP.
Ale na 40 oskarżonych w tym procesie generałów na 20 wykonano wyrok śmierci. Ich katów sądowych nigdy nie skazano. Byli ponad prawem. I są do dzisiaj…
Z głębokim żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Mirosława Naczke z Garcza, który w wieku 31 lat w dniu 25 maja 2016 zginął w tragicznym wypadku rowerowym.
ur. 1882, zm. 1967
Siostra znanego działacza Kaszubskiego dr Aleksandra Majkowskiego.
To ostatni z żyjących aktorów o tej skali artyzmu, jakim przed nim, obdarzeni byli; m. in. Jacek Woszczerowicz, Jan Kreczmar, Jan Świderski, Tadeusz Fijewski, Gustaw Holoubek, Tadeusz Łomnicki, Zbigniew Zapasiewicz, Zdzisław Mrożewski. Byłem w rozterce przystępując do pisania tekstu o artyście, którego nie sposób zaliczyć, ani do ludzi Kościoła, ani do ludzi etosu Solidarności. On sam nie zaprzecza, że należał do ludzi uległych ustrojowi prawie komunistycznemu, chociaż nigdy nie należał do PZPR. Ale to przecież on złamał bojkot środowiska aktorskiego w czasie stanu wojennego, on krytykował bojkotujących ten stan. Nie minęły trzy dekady lat, Ignacy Gogolewski stawia pytanie, kim jest tamto jego pokolenie, walczące o wolną Polskę. W swoich życiorysach przyjęło ówczesną „normę”, z która trzeba było żyć. Dziś udają, że się urodzili dopiero wczoraj i zapomnieli, co robili do tej pory, jakie były ich postawy życiowe. Sławny kompozytor Jan Krenz zapomniał, że jest autorem słynnej „Kantaty o Stalinie” według W. Broniewskiego, , inny zapomniał, że reżyserował „ Popiół i diament”, ktoś pisał pochwalne wiersze o Stalinie i został nagrodzony Noblem, a ktoś wiersz zaczynający się od słów; „to my towarzyszu Religa, budujemy socjalizm”, ktoś siedział w pierwszych fotelach Zjazdu i po nocach z Pierwszym rozmyślał o tym, aby Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej ”, ktoś niedawno zaprosił do Pałacu twórcę stanu wojennego w Polsce i wystawił pomnik bolszewikom w Ossowie ?