Wygoda Łączyńska należy do gminy Stężyca. Wójt gminy Stężyca od trzech lat. Nazywa się Tomasz Brzozowski.
Przysmaki kaszubskie na wygodzkiej ziemi.
Sadzonki z ogrodu spalonej szkoły
Helena Gruchałowa mieszkała w pobliskiej Wygodzie wsi, o nazwie Długi Kierz. Nieco dalej jest Szklana. Pomiędzy tymi wsiami stała szkoła zbudowana w połowie XIX w., która spaliła się pod koniec I wojny światowej. Nauczyciel pochodził z głębi Niemiec, dokąd wrócił zaraz po ustaniu działań wojennych. Nikt nie pamięta jego nazwiska. Nie zachowały się też żadne kroniki. Spłonęły wraz ze szkołą. W przyszkolnym ogrodzie nauczyciel pozostawił wątłe, zarośnięte krzaczki truskawek sprowadzone z głębi Niemiec. Nieopodal mieszkał Wilhelm Warmowski, który był kawalerem owdowiałej podczas wojny Rozalii Lewny sąsiadki Heleny Gruchałowej. Warmowski, sądząc, że znalazł w ogródku byłej szkoły sadzonki poziomek, przeniósł je do ogrodu narzeczonej, gdzie okrutnie zarośnięte wegetowały przez trzy lata. Sadzonki z ogrodu spalonej szkoły.
Z kolei Helena Gruchałowa fascynowała się uprawą bylin. W swoim ogródku hodowała poziomki. W święto 3 maja 1922 przeniosła z lasu kolejne sadzonki poziomek. Przed domem spotkała ją córka sąsiadki Łucja Lewna. Pochwaliła się, że u nich w ogródku rosną małe czerwone jagódki. Zainteresowała się Helena – myśląc, że to poziomki – poprosiła o nie. Wyglądały marnie. Wraz z Rozalią odzyskała siedem sadzonek, które posadziła u siebie. Jak się później okazało, były to truskawki, na które wówczas mówiono czerwone jagody. Wydarzenia te doskonale pamiętała zmarła przed dwoma laty siostra Heleny Gruchały, Bronisława Polaszk. Potwierdzają to również starsze osoby, mówiąc, że truskawki rosły opodal „cerpiska”. To kaszubskie słowo oznacza pocholeryczne cmentarzysko. Do dziś ślady po nim są pomiędzy Długim Krzem a Szklaną, dokładnie obok miejsca, gdzie stała dawna szkoła.
NAGRODY DLA HELENY
Po paru latach wyhodowała dorodne owoce, których koszyczek zaniosła miejscowemu duszpasterzowi, Anastazemu Sadowskiemu. Był urzeczony, zapragnął zobaczyć plantację. Gdy przyszedł, w uniesieniu powtarzał: cud, cud, cud… Zgłosił to do Urzędu Wojewódzkiego w Toruniu. Po pewnym czasie przyjechali znawcy ogrodnictwa. Zachwyceni uprawą przyznali Helenie Gruchałowej nagrodę. Było to około roku 1926.
Dochody z uprawy szły do banku
W 1952 z inicjatywy ówczesnego proboszcza ks. Zygmunta Poćwiartowskiego mieszkańcy parafii postawili pomnik budowniczemu kościoła. Nic dziwnego, gdyby nie fakt, że siedemnaście lat wcześniej na skutek konfliktu z tymi samymi parafianami ks. Sadowski musiał uchodzić z parafii. Wszystko przez bank, który założył, w 1920 r. Zamożniejsi mieszkańcy zaufali księdzu i poskładali tam swoje oszczędności. Między innymi Helena Gruchałowa zaniosła prawie wszystko, co zbiegało z uprawy truskawek. Niestety, na skutek złego gospodarowania bank upadł w 1934 r. Przepadły też pieniądze. Do dziś niektórzy starsi mieszkańcy wspominają, jak niekiedy bogate rodziny błyskawicznie stały się nędzarzami. Bodaj najwięcej stracili Gruchałowie. Przedtem żyli w wielkiej przyjaźni z proboszczem. To wszyscy potwierdzają. – Zupełnie zrozumiałe – wspominała nieżyjąca już Bronisława Polaszk. – Siostra poskąpiła mi na dalszą edukację. Wolała zanieść do banku. A tu piszą, że ksiądz Kaszuby z biedy wyratował! - mówi wskazując na numer 13/171 „Pielgrzyma” z 30.06.1996 r., pisma diecezji pelplińskiej. Czytam: W Wygodzie nie żyje się może za wygodnie, komfortowo, ale całkiem dostatnio. Zapewniają to truskawki, które na nieurodzajne gleby kaszubskie sprowadził ks. Sadowski. Uprawa się przyjęła i powstało truskawkowe zagłębie. Ludzie ciężko pracują, lecz nie narzekają, bo niemal po truskawkowych żniwach mnożą się w parafii samochody: ci co nie mają kupują, co już mają też kupują, ale lepsze i nowsze modele. Każdego roku wygodzianie przekazują w darze 700 kobiałek truskawek Wyższemu Seminarium Duchownemu w Pelplinie. Chcą w ten sposób wyrazić wdzięczność za to, że duszpasterz uratował Kaszuby od biedy.
STARY BANK - OBECNIE DOM MIESZKALNY
WIATRAK HERKULES
KAPLICZKA I KRZYŻ
Przysmaki kaszubskie na wygodzkiej ziemi
Kto na Kaszuby sprowadził truskawki?
Wygoda koło Chmielna słynie z pięknego kościoła wybudowanego w latach 1913-1914 przez ks. Anastazego Sadowskiego oraz z uprawy truskawek, które Kaszuby zawdzięczają przede wszystkim Helenie Gruchałowej z domu Polaszk. Niektórzy mylnie podają, że truskawki sprowadził ks. Sadowski.
MAM NADZIEJĘ, ŻE POPRZEZ TĘ PREZENTACJĘ ZACHĘCIMY WAS DO ODWIEDZANIA WYGODY ŁĄCZYŃSKIEJ.
Przygotowali:
JULIA RECŁAW
MIŁOSZ BRYLOWSKI
Szkoła Podstawowa Im. Franciszka Tredera w Borzestowie klasa V
Prezentacji dotycząca kościoła.
Zapraszamy do zapoznania się z przepisem na Chleb Swojski.
Zapraszamy do zapoznania się z przepisem na Plince Kaszubskie.
Uwaga: Zdjęcia wykorzystane w prezentacji są własnością intelektualną ich autorów, a źródła pochodzenia są widoczne na samych zdjęciach. Jeżeli nie podano inaczej to zdjęcia wykorzystane przez autorów prezentacji ilustrują treść. Zdjęcia zostały znalezione przez autorów artykułu w sieci Internet za pomocą wyszukiwarki. Prezentacja nie stanowi charakteru komercyjnego. Serwis"szwajcaria-kaszubska.pl" nie odpowiada za prawa autorskie i licencjonowanie załączonych zdjęć.
art. 29 ust. 1 Ustawy o Prawie Autorskim i Prawach Pokrewnych: Wolno przytaczać w utworach stanowiących samoistną całość urywki rozpowszechnionych utworów lub drobne utwory w całości, w zakresie uzasadnionym wyjaśnianiem, analizą krytyczną, nauczaniem lub prawami gatunku twórczości.