Dr Aleksander Majkowski studiował w latach 1897 - 1903 w Berlinie, Greifswaldzie i w Monachium, gdzie uzyskał stopień doktora nauk medycznych. Był badaczem, który pracował aktywnie dla Kaszub i Kaszubów.
Tuż przed wybuchem pierwszej wojny światowej, w 1913 r. utworzył Muzeum Kaszubsko-Pomorskie w Sopocie. Gdy wybuchła wojna 1914 - 1918 - wcielony został do armii niemieckiej i pełnił obowiązki lekarza w Chełmnie i Piławie, a potem na froncie galicyjskim, rumuńskim i francuskim.
W latach 1918 - 1920 brał udział w Polskim Ruchu Niepodległościowym na Pomorzu. W 1919 r. sprawował funkcję redaktora naczelnego „Dziennika Gdańskiego”. W randze pułkownika pełnił służbę w Komisji Międzynarodowej ustalającej polsko-niemiecką granicę państwową.
Dr A. Majkowski był Redaktorem Naczelnym „Gryfa“, twórcą herbu Kartuz oraz m. in. autorem „Historii Kaszubów” i pracy „Życie i przygody Remusa”, która pierwszy raz w 1988 r. została przetłumaczona na język niemiecki i przedstawiona w języku niesłowiańskim1.
W 1920 r. Majkowski założył w Grudziądzu Radę Pomorską i przez kilka lat był jej prezesem. Od 1921 r. zamieszkał w Kartuzach pracując jako lekarz aż do swej śmierci w 1938 r..
Będąc w Grudziądzu dr Majkowski wziął udział w otwarciu pierwszej wystawy obrazów artystów pomorskich, która miała miejsce w dniu 7 czerwca 1921 r..
Uroczystego otwarcia dokonał osobiście Naczelnik Państwa Marszałek Józef Piłsudski w obecności delegatów Ministerstwa Kultury i Sztuki, wojewody i kuratora.
W pięknych słowach przemówił dr Majkowski:
Sztuka polska na Pomorzu...
W tym dziejowym i przełomowym momencie, zastanówmy się nad tym, że Kaszubi, ponad 500 tysięczna rzesza mieszkańców Pomorza, pogardzani przez szereg wieków przez zmieniające się w dziejach imperia, a będący przecież od 1600 lat prawowitym gospodarzem tej pomorskiej ziemi, w wolnym i demokratycznym kraju, zasłużyli sobie na uznanie i pamięć.
Tam zetknął się z artystą-malarzem prof. Wacławem Szczeblewskim.
*****
W związku z 50 leciem powstania Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego rok 2006 został ogłoszonym Rokiem Kaszubskim.
W wydanej w 1996 r. pracy, bardzo trafnie zatytułowanej Nie dali się złamać Tadeusz Bolduan przypomniał genezę i istotę Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.
Dzisiaj niektórzy nie chcą o tym pamiętać, inni w ogóle o tym nie wiedzą, lecz ze względu na wagę i rangę historyczną tego faktu, przypomnę go z osobistą dumą i nieukrywaną satysfakcją:
„Inicjatorem i zarazem koordynatorem pierwszych rozmów o potrzebie powołania organizacji kaszubskiej o szerszym niż kulturalny profilu, który doprowadził do wstępnego porozumienia starszych działaczy z młodszymi, był więc zamieszkały w Wejherowie Bernard Szczęsny. Faktu tego nikt nie zakwestionował. Od początku współpracował on z muzykologiem i autorem widowisk obrzędowych, Pawłem Szefką.
Szczęsny i Szefka 22 stycznia 1956 roku zorganizowali spotkanie w Muzeum Kaszubskim w Kartuzach, na które przybyli: Bądkowski, Bukowski, Marszałkowski, Roppel, Szczęsny, Szefka i F. Treder. Rozważano wtedy, już konkretnie, celowość i możliwość powołania nowej organizacji, której zadaniem byłoby aktywne włączenie się we wszystko, co rodzi postęp społeczny i gospodarczy na Kaszubach. Postanowiono opracować jednolity program działania w zakresie pielęgnowania i rozwijania folkloru i całej kultury kaszubskiej, wspierania i popularyzowania literatury i mowy kaszubskiej, a także historii z uwzględnieniem stosunków polsko-niemieckich na Pomorzu. Bardzo ważne było dążenie do zespolenia wszystkich aktywistów działających w rozproszeniu i przełamania bariery bierności wśród Kaszubów. Szczęsny kładł nacisk na sprawy gospodarcze i kulturalne oraz potrzebę zjednoczenia wszystkich działaczy, niezależnie od ich orientacji ideowych. Uważał, że organizacja zakotwiczona w tradycjach ruchu kaszubskiego powinna być zupełnie nową, osadzoną w takiej rzeczywistości, jaką ona była.
Były to propozycje wstępne, nieco urzędnicze, tkwiące jeszcze w nawykowym sposobie myślenia, ale początek został zrobiony i wszyscy obecni opowiedzieli się za powołaniem organizacji kaszubskiej”.
W Kronice Muzeum Kaszubskiego w dniu 2 września 2005 r. pojawił się znamienny zapis.
Jest to wpis kontynuatora idei Bernarda Szczęsnego, innego wielkiego Kartuzjanina, Kaszuby, Pomorzanina i Polaka, którego wówczas nie złamano, a dzisiaj otacza się należytym szacunkiem:
Przy mnie to dr Tadeusz Fiszbach własnoręcznie wpisał do Księgi Pamiątkowej Muzeum znamienne słowa:
”W Muzeum Kaszubskim jest ta wartość,
która pozwala pamięcią powracać
i trwać w tradycji Tej Kaszubskiej Ziemi
– najdroższego miejsca na świecie.
Z wyrazami szacunku
Tadeusz Fiszbach”.
*****
Dzisiaj dyskryminacja Kaszubów stała się przeszłością.
Ale był taki czas, o którym niewiele osób wie, że we wrześniu 1949 r. Komitet Wojewódzki Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Gdańsku napisał do Komitetu Centralnego PZPR o zlikwidowanie muzeum w Kartuzach i utworzenie oddziału regionalizmu kaszubskiego w muzeum w Gdańsku2.
Dzisiaj los zależy od wybranych demokratycznie kartuskich rajców miasta, od ich pomysłowości i przedsiębiorczości, od pomysłowości kierownictwa muzeum i innych jednostek kultury, ich inicjatywy, zdolności i wiedzy merytorycznej. Muzeum Kaszubskie jest instytucją wpisaną w 2001 r. w rejestr Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „ze względu na wysoki poziom pracy merytorycznej i znaczenie zbiorów”..
Wówczas Muzeum spełniało takie warunki. Czy spełnia je obecnie, nie mnie osądzać… Czas pokaże.
Jak mówił mi przed laty długoletni pracownik Muzeum Kaszubskiego (47 lat pracy w Muzeum) Franciszek Brzeziński, z którym pracowałem jako starszy kustosz - dyrektor Muzeum Kaszubskiego przez 8 lat, przez lata lateczne Muzeum było niedoinwestowane, budżet zawsze był słaby, a władze o Muzeum w ogóle nie dbały. Franciszek Treder miał zawsze problemy z finansami. Wiem coś na ten temat, bo przez 26 lat kierowania Muzeum miałem te same problemy.
Proszę więc już teraz o podjęcie stosownych decyzji o dofinansowanie Muzeum w roku Jubileuszu 70 lecia działalności.
Artykuł ten polecam obecnym, nieświadomym i wszechwładnym władzom Kartuz, jak i Zrzeszeniu Kaszubsko-Pomorskiemu w Gdańsku celem zainteresowania się i przyjęcia do wiadomości, skąd wywodzą się ich korzenie.
One wywodzą się - ze Stolicy Kaszub – Kartuz i chciałbym, aby o tym pamiętano i nie fałszowano historii.
Swego czasu, na prośbę ówczesnej Pani Burmistrz Mirosławy Lehman sam pisałem oficjalne historyczne uzasadnienie takiego wniosku.
Fakt, że Kartuzy są Stolicą Kaszub został opatentowany w Warszawie i nazwa taka jest legalna i przyznana tylko Kartuzom. Jeśli inne miasta jej używają, to robią to bezprawnie, jak uzurpator Prezydent Gdańska.
Władza zobowiązuje.
Jej obowiązkiem jest trwałe, twarde stanowisko o zadbanie dobra dla wszystkich mieszkańców, a nie opowiadanie frazesów, że liczy się człowiek.
1 G. Wolandt, Einleitung zum: A. Majkowski, Das abenteuerliche Leben des Remus. Ein kaschubischer Spiegel. Übersetzt von Eva Brenner, Hrsg. H. Rothe, Köln - Wien 1988, s. XIX.
2 Archiwum Akt Nowych, Komitet Centralny Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, sygn. 237/VII/62, k. 20.