Bardzo trudny temat podjęli twórcy filmu fabularnego „Jutro będzie padać” Sebastian Kraśkiewicz i Piotr Zatoń. Kwestie związane z II wojną światową wciąż budzą różne emocje. Mimo to, a może właśnie dlatego, zdecydowali się pokazać historię Kaszubów, począwszy od okresu przedwojennego i zgodnej koegzystencji Niemców i Kaszubów, poprzez początek wojny wraz z niemieckimi mordami Kaszubów w Piaśnicy i w innych miejscach, aż po wkroczenie wojsk sowieckich z falą dokonywanych przez nich gwałtów.
- Jedno wiem na pewno, że nie chciałabym żyć w tych trudnych czasach i podejmować beznadziejnych wyborów – podkreślała Katarzyna Kiedrowska-Zagozdon odgrywająca w filmie rolę matki dwóch braci, z których jeden wstąpił do Wehrmachtu, a drugi trafił do Gryfa Pomorskiego. – Zagranie w tym filmie było dla mnie wielkim wyzwaniem, a jednocześnie ogromną satysfakcją – podkreślała Katarzyna, na co dzień nauczycielka języka niemieckiego w gminie Stężyca, niegdyś lektorka lekcji języka kaszubskiego w programie „Rodnô Zemia”. Tamto doświadczenie okazało się – jak przyznaje - bardzo przydatne.
Reżyserii podjął się Sebastian Kraśkiewicz, który sam nie jest Kaszubą. Może dlatego było mu łatwiej i – jak podkreślał autor zdjęć Piotr Zatoń – bardziej obiektywnie spojrzeć na różne losy Kaszubów i stworzyć spójną fabułę.
- Wszystkie te powiązane historie miały odzwierciedlenie w faktach. Bazowałem na spisanych wspomnieniach i ustnych relacjach – mówił młody reżyser do sali wypełnionej widzami po brzegi.
To jest już pewna tradycja festiwalu, że cieszy się on dużym zainteresowaniem. Zwłaszcza seanse prezentowane - dzięki uprzejmości właściciela Dariusza Labuddy, jednocześnie działacza Oddziału Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego w Baninie, głównego organizatora wydarzeń - w restauracji „Mùlk” przyciągają tłumy z różnych stron regionu.
- Jestem bardzo wdzięczny za zaproszenie. W mojej rodzinie było podobnie. Jedni przymuszeni musieli służyć w Wehrmachcie, inni cierpieli w obozach. Takie były nasze kaszubskie losy – dzielił się Mirosław Szutenberg, wiceprzewodniczący Rady Powiatu Kartuskiego. O podobnych sytuacjach opowiadał burmistrz gminy Żukowo, Wojciech Kankowski, którego matkę Sowieci zesłali na Sybir, gdzie w tragicznych warunkach przeżyła trzy lata.
Szczególnym świadectwem była opowieść kombatanta wojennego, Kazimierza Klawińskiego z Miszewa. Jako dziecko został zesłany wraz z całą rodziną do obozu przesiedleńczego w Potulicach, gdzie zmarł jego starszy brat. Kazimierz jest już jednym z nielicznych bohaterów cyklu książek Eugeniusza Pryczkowskiego zawierających wspomnienia ludzi wojny. Ich trzeci obszerny tom (416 stron) został właśnie zaprezentowany po projekcji. Zawiera wspomnienia trzydziestu bohaterów. Szersza promocja tomu oraz nowych książek pisarki Darii Kaszubowskiej, także obecnej w „Mùlku”, odbędzie się podczas Festynu Kultury Kaszubskiej w Baninie, w niedzielę 2 lipca, począwszy od godz. 15. O godz. 19. Będzie pokaz filmu „Pałac” Piotra Pastalenca i Adama Hebla oraz wręczenie „Filmowego Gryfa”.
Spotkanie w „Mùlku” zakończył posiłek przygotowany przez Koło Gospodyń Wiejskich z Pępowa pod kierunkiem Bogumiły Mallek. (jd)