Prapremiera z 13 i 14 gòdnika AD 2014 przëcygnãła do Kaszëbsczi Filharmónie we Wejrowie wielné karno chãtnëch, z chtërnëch dzél ni miôł leżnoscë nabëcô bilietów – taczé bëło zajinteresowanié ùdzélã w tim wëdarzenim. Wejrowsczé Centrum Kùlturë przërôczëło do produkcji dokôzu ùznónëch ùtwórców, co przëniosło brzôd zrzeszeniô mùzyczi ùsôdcë Michała Dobrzińsczégò do libretto Tomasza Fópczi z przëstãpnoscą òdbiéru całoscë nie czidającë w sztandartë négò ôrtu mùzyczi, co pòdsztrichiwelë i recenzencë, jak téż òbzérnicë.
Bilietë na to wëdarzenié mòże ùdostac w kasach Kaszëbsczi Filharmónie, na starniewww.wck.org.pl a pòd adresã Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Chcemë le przeczëtac, jak do òbezdrzeniô „Rebeczi” zachãcywô nas Małgorzata Bierejszyk.
"Rebeka" jest dziełem żywym, wciągającym przedstawieniem, w którym twórcze siły połączyli profesjonalni artyści, amatorzy i za ich pośrednictwem sam Oskar Kolberg. Moc tradycji, czyli przekazywania idei między pokoleniami, sprawiła, że publiczność może się cieszyć widowiskiem o klasycznej formie, a zarazem pełnym całkiem współczesnych twórczych niespodzianek.Scenografię mamy tu tradycyjną i skromną, dobrze dopasowaną do tematyki i stylu dzieła. Orkiestrę oświetlono dyskretnie, dzięki czemu można się skupić na grze, a nie na omijaniu wzrokiem irytujących światełek. Dużą niespodzianką są kostiumy śpiewaków i aktorów. Karolina Karcz, sopran, jako tytułowa Rebeka nie wystąpiła w przyciężkim ludowym stroju, lecz w kostiumie inspirowanym kaszubską estetyką – niebiesko-czarna spódnica o przepięknym, klinowym kroju podkreślała smukłość sylwetki, a gorsetowy pas i trzewiki wzmacniały wrażenie lekkości postaci. Nietrudno było uwierzyć w historię z libretta Tomasza Fopkego, skoro już za sprawą samego wyglądu Rebeka emanowała tak nieodpartym, kobiecym urokiem. Tenor Jacek Szymański jako Karsczi (Karski), czyli operowe alter ego Kolberga, wystąpił w wielobarwnym surducie, nowatorsko zszytym z dwóch różnych pół. O tym, jak ubrany był Karsczi, w rzeczywistości zadecydował w pewnej mierze przypadek, ale odwaga, z którą projektanci i szyjący podchwycili pomysł, wymalowała na twarzach widzów szczere uśmiechy. Folklor i nowoczesność w jednym! Wyraźnie tu podkreślono, że mamy do czynienia z kimś, kto bada i opisuje różnorodność regionalnych tradycji. Niech żyje twórca tego pomysłu! Pozostałe stroje były równie dobrze dobrane. Ukłony za kreatywność należą się grupie amatorów, która zaprojektowała je w ramach warsztatów prowadzonych przez Ewę Czufryn.Rzecz dzieje się w XIX wieku na Kaszubach. Kamil Karski, badacz folkloru, przybywa w celach zawodowych na Kaszuby, gdzie zakochuje się z wzajemnością w sierocie, pięknej Rebece. Cała historia kończy się niezbyt fortunnie, jednak ostatnia scena, marzenie senne bohatera, pozostawia młodym iskierkę nadziei. Właśnie młodym! Fopke wpadł bowiem na dobry pomysł ukazania Karskiego-Kolberga jako człowieka młodego. Jakże ożywia to postać Kolberga, znanego głównie z portretu jako lekko uśmiechniętego pana w statecznym średnim wieku!
Całość dzieła została zrealizowana w równie ożywczy, energiczny sposób. Dobrze wykorzystano warunki wejherowskiej sali Filharmonii Kaszubskiej – mieliśmy i głosy z offu, dobiegające jakby z XIX wieku, mieliśmy też bójkę w stroboskopowym oświetleniu, gdzie w muzykę wpisały się odgłosy rozbijanego szkła. Mieliśmy opowieści kaszubskie, z których nawet nieprzywykłe do języka kaszubskiego ucho mogło wyłowić sens, a także dowcipy po kaszubskuSoliści: Szymański i Karcz pięknie wypadli jako para. Ona - delikatna, wyrażająca silne emocje głosem o wspaniałej barwie i długo wytrzymywaną śpiewną frazą. Smutne, nieco orientalne, molowe tony swej sierocej pieśni doskonale podkreśliła wyjątkowo wdzięczną i naturalną gestykulacją. Można się było prawdziwie zasłuchać, widząc te miękko układające się dłonie, ten arcykobiecy sposób siadania, poruszania się. On – młody i zdolny naukowiec i pasjonat – śpiewa głosem lekkim, pełnym młodzieńczej energii, lecz zarazem dojrzałym, takim, którego młoda dziewczyna słucha z zaciekawieniem, ufnością i z oczekiwaniem. Karsczi muzykuje nie tylko śpiewając, nawet jego pisanie na maszynie jest prawdziwym, perkusyjnym popisem. W trzecim akcie sędzia, grany przez Jacka Batarowskiego (baryton), wyśpiewuje swoje kwestie pełnym głosem, tak przekonującym, że razem z oskarżonymi i świadkami wsłuchujemy się w wyrok, sami przeżywając emocje, nie zważając na to, że srogość sądu jest ujęta w ramy konwencji.Takiemu emocjonalnemu odbiorowi dopracowanej muzyki Michała Dobrzyńskiego sprzyjają dobre proporcje zachowane między śpiewem, muzyką i słowem. Orkiestra pod dyrekcją Szymona Morusa pozostaje w tle, z wielką wrażliwością reagując na wydarzenia sceniczne, nie przytłacza ich a wzmacnia, podkreśla. Dobrzyński i Morus zgodnie ustawili orkiestrę w roli towarzyszącej, jednak w tym towarzyszeniu słychać było ogromną staranność. Na uwagę zasługuje występ chóru drwali, czyli rąbców. Śpiewacy to męska część wejherowskiego amatorskiego chóru mieszanego Camerata Musicale, prowadzonego przez Aleksandrę Janus. Czapki z głów! Szczerymi głosami wyśpiewali swoje niełatwe pieśni z godną podziwu synchronizacją wewnątrz samego chóru, jak i we współpracy z instrumentalistami. Ich pieśni, celowo monotonne, z licznymi powtórzeniami, fantastycznie oddawały atmosferę męskiego spotkania w karczmie. To właśnie w takich aranżacjach, rytmicznych i bez ozdobników, można docenić talenty śpiewających i ogrom pracy, który zaowocował taką celnością rytmiczną, zgraniem i swobodą wykonawczą.Odrębność etniczna Kaszubów i odmienność przybywającego do nich gościa zostały potraktowane z wielkim szacunkiem, wręcz z miłością. W dobie różnych, separatystycznych zapędów i zamieszania na tym tle w Europie, takie podejście jest budujące. Nawet małe etniczne akcenty w ubiorach publiczności podkreślały ten pozytywny klimat.
muzyka: Michał Dobrzyński
libretto: Tomasz Fopkekierownictwo muzyczne: Szymon Morus
reżyseria i inscenizacja: Jolanta ROŻYŃSKA
współpraca muzyczna: Waldemar CZAJA
asystent reżysera i koordynator projektu: Izabela RICHTERakompaniator, korepetytor chóru oraz solistów: Jakub OSTROWSKI
przygotowanie chóru (Camerata Musicale): Aleksandra JANUS
kostiumy: Aneta FITTKAU
realizacja scenograficzna: Mateusz CZECH, Jacek ROGALEWSKI, Michał ZACHARSKIrealizacja świateł: Jacek ROGALEWSKI
realizacja dźwięku: Michał ZACHARSKI
Obsada:
s o l i ś c i:
Karsczi– [tenor] Jacek SZYMAŃSKI
Rebeka – [sopran] Karolina KARCZ / Magdalena CHMIELECKA
Sădza / Ksądz – [baryton] Jacek BATAROWSKI / Michał BRONK
r o l e m ó w i o n e:
Jón – Adam HEBEL
Mańdel – Ryszard NALEPKA
Szandara – Daniel KUPTZ
Szëmón – Justyn BARANOWSKI
Stazja – Katarzyna HERMANN
Prokòp – Rafał ROMPCA
Francusza – Teresa MAKURAT
Rąbca I, drwal starszy – Krzysztof MĄCZKOWIAK
Rąbca II, drwal młodszy – Rafał ROMPCA
c h ó r R ą b c ó w:
[Tenory] – Wojciech KARBOWSKI, Daniel KUPTZ, Krzysztof MĄCZKOWIAK, Rafał ROMPCA, Krzysztof ŻOŁĄDKOWICZ
[Basy] – Justyn BARANOWSKI, Arkadiusz KRASZKIEWICZ, Krzysztof POWAŁKA, Michał TREPCZYK, Janusz WENTA
ORKIESTRA KAMERALNA PROGRESS
DYRYGENT: Szymon MORUS
Filharmonia Kaszubska – Wejherowskie Centrum Kultury WEJHEROWO
11,12.04.2015 godz. 19.00;18.00
Bilety: 20 zł