Wzniesienie Zamkowa Góra leży co prawda na terenie gminy Kartuzy, ale tuż przy granicy z gminą Sierakowice. Dla mieszkańców Kamienicy Królewskiej i Kamienickiego Młyna jest traktowane jak własne. Do podnóża góry można dojechać zarówno od Kamienickiego Młyna, jak i Mirachowa.
Punkt widokowy został oficjalnie otwarty 25 listopada 2009 r. Od tej pory jest regularnie odwiedzany zarówno przez miejscowych, jak i turystów. Jest to idealne miejsce na wycieczkę lub piknik. Na taras widokowy prowadzą łącznie trzy trasy o różnym stopniu trudności. Strzałki wskazują kierunek na szczyt, więc nie można zabłądzić. Na stromych zboczach góry zamontowano poręcze i prowizoryczne schodki, które ułatwiają dotarcie do celu. Poza tym na trasie ustawiono kilkanaście ławeczek, gdzie można odpocząć i podziwiać widoki, bo wspinaczka na szczyt wymaga odrobiny wysiłku. Na szczycie zamontowano taras, z którego rozpościera się wspaniała panorama okolic obu Kamienic: Królewskiej i Młyna. U podnóża góry dla zmotoryzowanych turystów przygotowano parking. W pobliżu Zamkowej Góry została wytyczona także trasa nordic walking.
Z Zamkową Górą związana jest legenda. Dawniej na wzgórzu stał zamek, w którym mieszkał rycerz. Zatrudniał służącą o imieniu Zuzanna. Wykonywała wszystkie prace związane z utrzymaniem zamku. Najcięższą czynnością było noszenie wody na szczyt wzgórza. Znużona Zuzanna przeklęła zamek, który zapadł się pod ziemię. W jego miejscu powstała w ziemi głęboka dziura, która istniała tam jeszcze przez setki lat. Jedni opowiadali, że była tak głęboka, iż kamień w nią rzucony nie dosięgał dna, jeszcze inni – że kamienie jakaś siła wyrzucała z powrotem na powierzchnię, więc otworu nigdy nie udało się zasypać. Pod górą ma rzekomo leżeć wojsko, ale nikt nie wie czyje i kiedy owi wojownicy przebudzą się ze swego snu. W noc świętojańską Zuzanna ukazuje się w bieli na białym koniu. Aby ją uratować, kawaler musi ją przenieść przez siedem granic. Wówczas ziemia rozstąpi się i ukaże się zamek.
Dzisiaj został jedynie otwór, porozrzucane kamienie po fundamentach i ścieżka, która wygląda jak tajemnicza alejka. Teraz już porośnięta drzewami, ale jakby stworzona celowo.
A może to tylko wyobraźnia...