W Kaszubskim Parku Krajobrazowym problem chaosu budowlanego ma ogromny wymiar i jest wyjątkowo widoczny. KPK[1] jest zdecydowanie najbardziej „zabudowanym” parkiem spośród wszystkich wchodzących w skład Pomorskiego Zespołu Parków Krajobrazowych. Ilość „opinii”[2] wydawanych przez dyrekcje sześciu pozostałych parków w Zespole jest kilkakrotnie niższa niż w samym tylko KPK. Dlaczego? Z pewnością inwestorów przyciągają walory krajobrazowe tych terenów. Nie bez znaczenia jest też bliskie położenie aglomeracji gdańskiej i bardzo wysoki, w skali kraju, przyrost naturalny na tym obszarze.
Krajobraz kaszubskiej wsi poddawany jest ciągłej dewastacji już od kilkunastu lat. Popularne stały się krzykliwe kolory elewacji i dachówek. Można też zauważyć nadmierne rozczłonkowanie brył budynków i związane z tym wielokierunkowe łamanie dachów, wynoszenie piwnic ponad teren czy podwyższanie domów o kolejną kondygnację, przez co budynek całkowicie zatraca swoje proporcje. Z łatwością można dostrzec tego typu „dziwadła”, przemierzając tzw. „Drogę Kaszubską”. Takie widoki szczególnie szokują, gdy obiekty są usytuowane z dala od zwartej zabudowy wsi, na terenach zielonych, bo wtedy znacznie bardziej rzucają się w oczy. Warto też zwrócić uwagę na gabaryty współczesnych domów. Czasami trudno jest uwierzyć, że są to domy jednorodzinne.
Poza dewastacją krajobrazu niepokojący jest też zanik tradycji budownictwa. Obiekty wznoszone są w oparciu o typowe projekty opracowywane w innych regionach, a powszechnie stosowane w całym kraju. Coraz częściej powstają domy o architekturze podmiejskiej, willowej lub osiedla domków jednorodzinnych, odbiegające od charakteru wsi kaszubskiej. Architekt Tadeusz Chrzanowski, pracujący przez wiele lat w zarządzie KPK, słusznie stwierdził kiedyś, że: „nie chodzi o budowanie kopii dawnego budownictwa. Chodzi o to, aby współczesne domy miały swój wdzięk i duszę, aby nie pogarszały walorów krajobrazowych, harmonizowały z otoczeniem i zachowaną dobrą zabudową”[3].
Dlaczego tak się dzieje? Nie sposób wymienić jednej, głównej przyczyny. Ten problem ma wiele aspektów. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na tożsamość regionalną, wciąż jeszcze nie do końca rozwiniętą wśród lokalnej społeczności. Możemy mówić o wybiórczej świadomości regionalnej – mieszkańcy głośno deklarują przywiązanie do języka kaszubskiego, folkloru, ale już do tradycji budownictwa- nie. Wpływ na to ma zapewne brak nagłośnienia tej tematyki w społeczeństwie. Co gorsza, w szkołach brakuje zajęć, które kształciłyby najmłodszych na temat ważności dorobku kulturowego i o istocie dobrego zagospodarowania przestrzeni wokół nas. Nie wiadomo, czy uda się zmienić podejście obecnego pokolenia do tych zagadnień. Trzeba się więc postarać, aby przyszłe pokolenie było w pełni świadome swoich korzeni i miało poczucie estetyki.
W związku z niezaprzeczalną atrakcyjnością tych terenów pojawia się też problem z inwestorami „ z zewnątrz”, których urzekły malownicze krajobrazy Kaszub i postanowili wybudować dom (domek letniskowy) na terenie parku. Najczęściej nie są oni w ogóle zainteresowani dziedzictwem kulturowym obcej im „małej ojczyzny”. W konsekwencji tego, powstające obiekty charakteryzują się zbytnią komplikacją formy i zbyt dużą ilością wzbogaceń, będących wyrazem ich zamożności, ale też jednocześnie nieznajomości lokalnej tradycji.
Rozpatrując problem budownictwa w KPK, należałoby też wziąć pod uwagę względy ekonomiczne, którymi kierują się firmy projektanckie i inwestorzy. Dlaczego mieszkańcy nie chcą budować w tradycyjnym stylu? Inwestorów odstraszają przede wszystkim droższe materiały budowlane i problem ze znalezieniem fachowców, znających ten styl budownictwa. Dodatkowe kłopoty pojawiają się przy wyborze projektu. Wciąż mało jest dostępnych gotowych projektów a projekty indywidualne są dużo droższe. Lokalne biura projektanckie nie zajmują się projektowaniem takich domów, dlatego że nie ma na nie popytu. Powstaje błędne koło. Tak więc brak poczucia tożsamości regionalnej to nie jedyna przyczyna tego chaosu.
Nieefektywna polityka prawna to kolejny, najbardziej złożony, aspekt tego problemu. Odkąd Plan Ochrony Parku stracił swoją ważność w 2004 roku, zarząd parku stracił jakąkolwiek kontrolę nad nowo powstającą zabudową. Teraz jego rola sprowadza się jedynie do „opiniowania” projektów zabudowy,ale jego sugestie i zalecenia i tak nie są prawomocne. Nie wszystkie też projekty trafiają do parku przed ich ostatecznym zatwierdzeniem. Zarząd parku nie ma narzędzi prawnych, żeby skutecznie zapobiegać dewastacji krajobrazu.
O „być albo nie być” kaszubskiej społeczności rozstrzygać będą przede wszystkim dwie wartości: język i architektura - powiedział Brunon Synak podczas jednej z konferencji poświęconych tej tematyce. Najważniejsze jest to, żeby zrozumieć, że krajobraz jest „dobrem wspólnym”, więc inwestycja, której podejmuje się jeden człowiek dotyczy wszystkich mieszkańców, bo wszyscy jesteśmy odbiorcami krajobrazu. Także turyści przyjeżdżający licznie każdego roku w te okolice. Mieszkańcom, w dużej części utrzymującym się z turystyki, powinno zależeć na tym, aby powstające obiekty budowlane dobrze komponowały się z przyrodą i swoją brzydotą nie przyćmiewały jej walorów -czyli tego, co przyciąga turystów. Trzeba zrobić wszystko, żeby widoczny w Kaszubskim Parku Krajobrazowym „egoizm budowlany” (buduję tylko dla siebie!) nie zapanował na dobre. W przeciwnym razie ucierpią wszyscy.
[1] KPK- Kaszubski Park Krajobrazowy
[2]Opinia wydawana przez zarząd Parku na temat projektu zabudowy, stwierdzająca czy dana inwestycja jest zgodna z założeniami ochrony terenu Parku.
[3] Fragment tekstu poradnika „Budujmy zachowując krajobraz”
[1] W dosłownym tłumaczeniu: „ Mój dom jest moim zamkiem”
[2] Tytuł przemówienia podczas konferencji na temat krajobrazów pojeziernych, będącej częścią cyklu konferencji związanych z obchodzonym obecnie Rokiem Krajobrazów Pomorza.