Płynąc spokojnie do swej chaty rybak cieszył się z wyprowadzenia diabła w pole, był, bowiem przekonany, że ten nie zdąży na czas. Po powrocie do domu szybko zasnął i tuż po północy zbudził go straszny hałas. Zerwawszy się z posłania wybiegł na podwórze i zobaczył jak u brzegu jeziora diabeł oparty prawą nogą na wielkim kamieniu dowodził zastępem swych piekielnych druhów, którzy przerzucali w kierunku jeziora belki i kamienie. Kościół był już na wykończeniu. Rybak ? w obliczu niebezpieczeństwa ? zapiał wtedy naśladując kura, jednocześnie wszystkie koguty Wielkiej i Małej Gardny. Diabeł z wściekłości zburzył kościół, po którym pozostała znaczna część kamieni tworząc odtąd Wyspę Kamienną. Na jednym z głazów pozostał odcisk kopyta końskiego, ślad po czarcie.
W czasie budowy kościoła na jeziorze Gardno diabeł stał na ogromnym kamieniu, leżącym na brzegu pomiędzy Gardną Wielką i Małą. Stamtąd, z pejczem w ręku, kierował całą budową. Na kamieniu, gdzie stał widoczny był odtąd: odcisk kopyta końskiego i stopy kurzej. Obok znajdowała się dziura, w której opierała się rękojeść pejcza. Kamień ten nazwano odtąd diabelskim.
Martyna Rybakowska
14 lat, Gimnazjum w Chmielnie
klasa 2 gimnazjum
Opiekun: Elżbieta Pryczkowska