Kaszuby są bardzo urozmaiconą pod względem przyrody krainą. Istnieje legenda o powstaniu tego pięknego regionu. Mówi ona o tym, jak Pan Bóg tworząc świat, obdarzał każdy jego rejon pięknymi darami. Tak więc powstały rejony górskie, piękne puszcze, wstęgi mieniących się rzek, morza, jeziora i ukwiecone łąki. Stwórca zadowolony ze swego dzieła chciał odpocząć, lecz Anioł wskazał Panu Bogu zakątek zupełnie pusty i zapomniany. Zasmucił się Pan Bóg, spojrzał na resztki darów jakie zostały na dnie w każdym worku i wysypał te wszystkie resztki na kaszubską ziemię. Stąd mamy tutaj taką różnorodność przyrody.
Pierwsze moje spotkanie ze Szwajcarią Kaszubską miało miejsce ponad pół wieku temu. Byłam wtedy kilkuletnim brzdącem i mama zabierała całą naszą rodzinkę na wczasy pracownicze. Była to popularna w tamtych czasach (i niedroga) forma wypoczynku. W Gołubiu Kaszubskim, nad samym brzegiem Jeziora Dąbrowskiego stało kilka skromnych domków. Po wodę chodziliśmy do pompy, a „wygódka” zbita z desek stała daleko na skraju lasu. Nie stanowiło to żadnego problemu, byliśmy zachwyceni takimi wakacjami. Pełne grzybów lasy, poziomki w przydrożnych rowach, mieniące się w słońcu lub marszczone wiatrem jezioro…
To właśnie wtedy – jeszcze nieświadomie – zrodziła się we mnie miłość do Szwajcarii Kaszubskiej.
Czas płynął, założyłam własną rodzinę i historia się powtarzała. Znowu jeździłam na wczasy pracownicze, tym razem z mężem i własnymi dziećmi. Przez wiele lat były to okolice Sulęczyna, ośrodek nad Jeziorem Węgorzyno. Lasy pełne grzybów i jagód, wędrówki po bliższej i dalszej okolicy. Po raz pierwszy poznałam wtedy okolice Węsior i tajemnicze Kamienne Kręgi. Było też Chmielno i odwiedziny w warsztacie ceramicznym rodziny Neclów, truskawkobranie na Złotej Górze, sanktuarium w Sianowie i wiele innych atrakcji.
Teraz dzieci już dorosły i założyły własne rodziny. Szwajcaria Kaszubska wciąż stanowi dla nas magiczne miejsce. Nigdy nie mogę się nasycić jej pięknem wędrując pośród tutejszych lasów, pól i jezior. Szkoda, że po każdej wycieczce trzeba wracać do miasta, bo urzeka mnie panujący tu spokój, a życie wydaje się płynąć wolniej.