Goci przywędrowali tu ze Szwecji już w I w. naszej ery. Wraz z tutejszą ludnością tworzyli tzw. kulturę wielbarską. Usypane z kamieni kurhany są miejscami pochówku, natomiast kamienne kręgi, niektóre ze stellami pośrodku, były prawdopodobnie miejscami narad starszyzny plemiennej. Wokół cmentarzyska narosło wiele opowieści o magicznej mocy kręgów, emanującej z nich energii i nadprzyrodzonych zjawiskach związanych z UFO. Zdania są jednak podzielone – na niektórych owa energia działa pozytywnie, inni odczuwają negatywne skutki przebywania w tajemniczym kręgu. Są też głosy, że przebywanie w takim kręgu łagodzi skutki nadmiernego używania napojów wyskokowych czyli popularnego kaca. Osobiście żadnych skutków nie odczułam, natomiast w pełni podzielam opinię większości, że jest to miejsce magiczne. Jednak to nie kurhany i kręgi kamienne nadają temu miejscu magii…
W ubiegłym roku spędziłam kilka dni w Węsiorach. Z dala od cywilizacji, bez telewizora, komputera, z wyłączonym telefonem. Były to dni słodkiego lenistwa z rodziną, spotkania z naturą, wyprawy do gospodarzy po świeżutko udojone mleko, jeszcze ciepłe. A przede wszystkim spotkania z magią, ale nie tą pochodzącą z kamiennych kręgów. Magia – to piękno i urok krajobrazu. Cudowny zapach sosnowego lasu i blaski słońca przeglądającego się w tafli jeziora. Szum wiatru igrającego wśród nadbrzeżnych trzcin, zachody słońca nad jeziorem i rozgwieżdżone niebo… To jest właśnie magia - magia Szwajcarii Kaszubskiej.