Pielgrzymi Zbyszek Czajka i Janek Kostuch przebyli całą trasę 11 255 km rowerem. Wyprawa trwała 70 dni, w tym 56 dni jazdy na rowerze ze średnim dziennym dystansem ok.201 km. Najdłuższy etap jednodniowy z Moskwy do Sofonowa z sakwami na rowerze wyniósł 306 km.
Pozostali uczestnicy wyprawy to Adam Korwel, który przejechał trasę z Fatimy do Berlina, Ania Kaczorowska, Ula Kołakowska i Ela Kowalewska, które przejechały trasę z Fatimy do Barcelony. Samochód techniczny z Fatimy do Petersburga prowadził Tobiasz Żuchewicz.
Miejsca objawień Matki Boskiej, w których zatrzymali się pielgrzymi to Fatima – 1917 rok, La Salette - 1846 rok, Gietrzwałd - 1877 r. Miejsca szczególne związane z kultem Maryjnym to: Gaudalupe - Klasztor Franciszkanów i Sanktuarium Maryjne, Montserat koło Barcelony.
Miejsca martyrologii i pamięci z okresu II wojny światowej na trasie pielgrzymki : Dachau (Niemcy), Miednoje ( Rosja) , Katyń ( Rosja), Bykownia(Ukraina).
Pielgrzymi poświęcili trochę czasu na zwiedzanie znanych miast - Lizbony, Barcelony, Berlina, Aarhus, Oslo, Nordkapp, Sankt. Petersburga, Moskwy, Smoleńska, Kijowa, Mińska. Przejechali przez 14 państw: Portugalia - 400 km, Hiszpania - 1400 km, Francja - 800 km, Szwajcaria - 500 km, Austria - 25 km, Niemcy - 1400 km, Dania - 400 km, Szwecja - 1250 km, Norwegia - 1300 km, Finlandia - 1100 km, Rosja - 1300 km, Ukraina - 380 km, Białoruś - 300 km, Polska -700 km. Razem: 11 255 km.
Trasa wiodła rowerzystów przez regiony: Estramadura, Kastylia, Aragonia, Katalonia, Pireneje, Prowansja, Lazurowe Wybrzeże, Alpy, Wyżyna Szwajcarska, Bawaria, Brandenburgia, Jutlandia, Laponia, Góry Skandynawskie, Karelia; zlewnie: Oceanu Atlantyckiego, Morza Środziemnego, Morza Północnego, Zatoki Botnickiej, Morza Barentsa, Morza Norweskiego, Morza Bałtyckiego; okolice jezior: Genewskiego i Bodeńskiego, Jezior Fińskich. Rowerzyści zaliczyli najdłuższy i najwyższy podjazd – 16 km do La Salette, na wysokość 1880m npm. Największe obniżenie to tunel Nordkapptunel ( Fatima) 212 mppm 6,8 km 9 % zjazd i 10% podjazd pod wodami morza Barentsa.
Rowerowa pielgrzymka z Fatimy przez Europę rozpoczęła się 13 maja 2017 roku, obchodami setnej rocznicy objawień Matki Boskiej w Fatimie. 13 maja 1917 roku Matka Boska przekazała trójce portugalskich dzieci tajemnice związane z duchowością i losami świata, prośby o wiarę i zaufanie Bogu, składanie intencji i modlitwę, a w szczególności odmawianie różańca. Pielgrzymi z grupy HomoViator uczestniczyli w obchodach jubileuszowych w Fatimie i zdecydowali się przekazać to przesłanie ludziom w różnych rejonach Europy, jadąc z Zachodu na wschód i z południa na północ.
Podczas podróży Zbyszek dokumentował bardzo szczegółowo trasę, przeżycia i wrażenia swoje, Adama, Janka i Tobiasza. Można przeczytać jego notatki, obejrzeć zdjęcia i filmy pod adresem:
Trasa wiodąca przez Portugalię i Hiszpanię została opisana w artykule:
http://www.szwajcaria-kaszubska.pl/item/1488-z-fatimy-do-gdanska
Z Barcelony w Hiszpanii pielgrzymi wyruszyli 21 maja kierując się w stronę sanktuarium La Salette we Francji. Po drodze zwiedzili Avignon, który zrobił na nich wielkie wrażenie.
Przejazd przez Alpy nastręczał sporo trudności ze względu na przewyższenia, ale dostarczył niezapomnianych przeżyć, spotkań z interesującymi ludźmi, pełnymi empatii i gotowymi pomóc pielgrzymom w dotarciu do celu.
Z zapisu Zbyszka na FB:
„ Dzisiaj pod górę, pod wiatr i w słońcu. Tylko deszcz nas oszczędził, chociaż i tak byliśmy mokrzy od potu. Jak zwykle pomyliliśmy trasę z planowanych 130 zrobiło się 177 km. Tym bardziej, że wiedzieliśmy doskonale ( koledzy opowiadali o tej stromiźnie) jak wygląda podjazd pod Bazylikę, ostatnie 14 km serpentyną ostro non stop pod górę. Trud i wysiłek z całej trasy zrekompensowały niesamowite widoki i piękny krajobraz. Majowa intensywna zieleń w dolinach i ośnieżone szczyty Alp. A sam podjazd do Bazyliki nagradzany był brawami zjeżdżających motocyklistów jak też pielgrzymów już na samej górze. Było to bardzo przyjemne, ale jak by powiedział zaprzyjaźniony ksiądz " podziwiać nie naśladować" . Mimo trudności i oczywiście tradycyjnie omyłek na trasie, idealnie zdążyliśmy na Mszę Świętą w języku polskim dla polonusów ze Szwajcarii. Oczywiście wzbudziliśmy duże zainteresowanie, były wspólne zdjęcia i opowiadania, ksiądz zadeklarował poświęcić nam jutro swój czas na oprowadzenie i opowiadanie o historii objawień. Grupa polskich Szwajcarów to jakiś chór więc były też wspólne pieśni.”
W podsumowaniu tego etapu:
„Nasze pielgrzymowanie jest odzwierciedleniem codziennego życia. Piękne chwile radości, sukcesu, świetlanej przyszłości przeplatają się z tymitrudniejszymi, załamania, zwątpienia, problemami zdrowia czy własnej słabości. Podjazd rowerem do klasztoru La Salette jest po prostu bardzo trudny, 14 km non stop pod bardzo stromą górę. Tuż przed podjazdem, zatrzymaliśmy się na posiłek aby podładować " baterię". Sprawdziliśmy odległość, okazało się że znów się pomyliliśmy i zamiast planowanych do końca etapu 25 km mamy jeszcze do przejechania 50 czyli pod górę ruszymy po 150 km przejechanych tego dnia. Tylko Tobiasz zachował ewangelicki spokój, twierdząc że naszą siłą jest Łaska Boża, a przecież z takim hasłem jedziemy, no więc nie ma się o co martwić damy radę. Tobiasz, w ramach solidarności wziął swój rower i aby nas wesprzeć też pokonał tą odległość.”
Następny kraj, przez który rowerzyści przejeżdżali to Szwajcaria.
Przez Szwajcarię trasa wiodła malowniczymi terenami wzdłuż jeziora Genewskiego. W okolicy Lozanny rowerzyści spotkali przyjaznych ludzi grupę turystów ze Słowacji i z Polski, Piotra, który mieszka i pracuje w Szwajcarii, Ks. Karola i Ks. Andrzeja, którzy zapewnili im wspaniały nocleg z wyżywieniem oraz wspólne modlitwy podczas mszy przeznaczonej tylko dla nich. W Szwajcarii możliwy był przejazd po bardzo dobrze utrzymanych ścieżkach rowerowych.
Podczas krótkich przerw na trasie były stosowane wszystkie formy wypoczynku i relaksu. Tego dnia po 24 km przez Austrię rowerzyści dotarli do Niemiec.
Ważnym miejscem na drodze pielgrzymki było Dachau, pierwszy hitlerowski obóz zagłady, założony już w 1933 roku. Pełnił funkcję głównego obozu dla duchownych, śmierć poniosło tam ok 3000 księży, zakonników i biskupów w tym 1773 duchownych z Polski.
Pamięć więźniów tego obozu rowerzyści uczcili modlitwą i różańcem. Z Dachau grupa pokierowała się na północ, przez Norymbergę do Berlina.
Do Berlina dotarli 2 czerwca 2017 i zdążyli na wieczorną mszę o godzinie 18-tej. To jedno z ważniejszych miejsc tej pielgrzymki ponieważ druga tajemnica Fatimska wprost odnosi się do wydarzeń ll wojny światowej. Do Berlina dotarła także rodzina Janka i Zbyszka oraz Ela i Ula. Odbyło się wspaniałe spotkanie.
Tutaj rowerzyści poznali Renatę i Samantę, które wskazały im kościoły – Polskiej Misji Katolickiej oraz niesamowity kościół Św. Klemensa. Samanta i Renata przyjechały do Polski 6 maja 2018 na podsumowanie pielgrzymki z przesłaniem fatimskim.
3 czerwca 2017
4 czerwca po mszy św. Adam pożegnał się z rowerzystami. Kończył się jego urlop i musiał wracać do Polski. Janek i Zbyszek ruszyli w dalszą drogę na rowerach, a Tobiasz samochodem technicznym.
W Lubece sporo trudności sprawił przejazd przez miasto, w którym jest sporo kładek, mostów, mosteczków. Pogoda nie sprzyjała rowerzystom. Codziennie padał deszcz. Na dodatek nękały ich awarie rowerowe. Po drodze wypatrywali sklepów z częściami do rowerów, które wymagały naprawy.
Niestety w kolejnych sklepach nie można było nabyć tego, co było im potrzebne. Zdecydowali się więc na kupno roweru. 6 czerwca dotarli do Kilonii. Gdy znaleźli w Kilonii sklep z odpowiednimi częściami rowerowymi i rowerami okazało się, że zgubiona została karta bankomatowa. A więc zostali bez funduszy. Nie mieli nawet pieniędzy na zakupy żywnościowe i nocleg na kampingu, nie wspominając o rowerach. Była to wielka lekcja pokory. Nie stracili jednak wiary.
Tobiasz poszedł do kościoła pomodlić się. W kościele modliły się także Dorota, Oksana i Agnieszka z parafialnego kółka różańcowego.
Dorota mieszka w Kilonii i opiekuje się Raiko, który jest niewidomy. Raiko i Dorota zaproponowali rowerzystom nocleg. Agnieszka, która pochodzi z Sopotu zorganizowała dla nich następny nocleg w parafii Niepokalanego Poczęcia Marii Panny, w Aarhus w Danii i co najważniejsze, pomoc w naprawie rowerów. Do Arhus dotarli 7 czerwca. 8 czerwca, gdy zastanawiali się co z rowerami, zadzwonił do nich Jakub umawiając na wizytę w warsztacie rowerowym. Od czasu pielgrzymki do Santiago de Compostela i sanktuarium Św. Jakuba prawie każdy napotkany Jakub ratuje członków grupy HomoViator z opresji. Zaufali więc i skorzystali z propozycji, pomimo, że nie dysponowali funduszami na naprawę.
Jakub, który okazał się znajomym Agnieszki narzeczonego z Sopotu, Macieja, znakomicie zreperował rowery. W zamian za kompleksową naprawę rowerów poprosił o modlitwę i pocztówkę z Moskwy. Rowery bez problemów przejechały następne etapy pielgrzymkowe i do dnia dzisiejszego są sprawne.
Realizacja planów pielgrzymkowych została uratowana dzięki Opatrzności Bożej i ludzkiej życzliwości, za co byli bardzo wdzięczni.
Wyruszyli w dalszą drogę na rowerach prawie nowych.
9 czerwca skorzystali z promowej przeprawy do Goteborga w Szwecji, a 10 czerwca po 250 km na rowerze dojechali do Oslo w Norwegii.
W Oslo mieszka Rafał Korwel, drugi brat Adama. Rafał zapewnił grupie luksusową gościnę i oglądanie meczu Polska – Rumunia. Dzięki dopingowi z Oslo biało – czerwoni wygrali 3:1.
11 czerwca rowerzyści poświęcili czas na zwiedzanie okolic Oslo. Zbyszek na FB wspaniale opisał czas spędzony w Oslo:
„… Po śniadaniu do kościółka na 9.30. Znów zaskoczenie, pełny kościół wiernych. Co ciekawe pierwszy raz widziałem znaczą przewagę mężczyzn, msza piękna z oprawą muzyczną, prawie jak na Przymorzu w Gdańsku. Po mszy, udaliśmy się do Mariacholm ok 50 km za Oslo ( od wczoraj wykorzystujemy trochę samochód) aby odwiedzić miejsce w którym powstał pierwszy pomnik Bł. Ks. Jerzego Popiełuszko po Jego męczeńskiej śmierci w 1984 roku. Miejsce niezwykle urokliwe, malowniczy krajobraz nad samym jeziorkiem, ledwo tam trafiliśmy. Kilka niewielkich budynków, kameralny kościółek nieco z boku niejako ukryte przy skale niewielkie popiersie ks. Jerzego. Palcami przyciska do sercu orzełka z koroną. Nad popiersiem drewniany krzyż z napisem " zło dobrem zwyciężaj" .Wszystko takie skromne, ciche i spokojne. Chyba doskonale odzwierciedlające osobę ks. Jerzego. Zapaliliśmy świecę na pomniku i w tym błogim spokoju odmówiliśmyróżaniec oraz koronkę do Miłosierdzia Bożego. Zależało nam na odwiedzeniu tego miejsca, w pełni usatysfakcjonowani wróciliśmy do Oslo. Na skoczni Holmenkolen taka mgła, zupełnie nic nie widać…”
Dzięki zaangażowaniu Rafała pobyt w Oslo był niezwykle udany.
12 czerwca 2017 r. rowerzyści rozpoczęli trasę w kierunku zatoki Botnickiej i Nordkapp. Aura w Skandynawii była wyjątkowo niesprzyjająca rowerowym wyprawom. Mgły i ulewy ograniczały widoczność. Często byli zziębnięci i przemoczeni. Tym bardziej doceniali gościnę zorganizowaną przez Rafała. Przy ładnej pogodzie widoki były bardzo urokliwe, a tęczę można było podziwiać nawet w nocy.
13 czerwca 2017 r. przypadła setna rocznica drugiego objawienia fatimskiego. Grupa uczciła to dodatkową modlitwą. Z powodu problemów z nawigacją następne dni minęły na „ powolnej” jeździe wzdłuż Zatoki Botnickiej ruchem wahadłowym – pod górkę, w głąb lądu i z górki w stronę zatoki. Dopiero 16 czerwca udało się znaleźć właściwą trasę i przejechać ponad 200 km jednego dnia.
Tego dnia pielgrzymi spotkali na szosie pierwotnych mieszkańców tych ziem, czyli stadko reniferów, na kempingu miłośników historycznych motocykli – Harley, którzy przyjechali na zlot, grupę z Polski oraz skorzystali z usług fryzjera – Bułgara.
17 czerwca przekroczyli 6000km, pozostało 900 km, aby dotrzeć na kraniec Europy. Wraz noclegiem na kempingu otrzymali darmowy wstęp do sauny. Następny dzień przybliżył ich do celu, przyniósł nowe spotkanie, z Kevinem z Niemiec, który podróżował tą samą trasą i poczęstował przygotowanym przez siebie posiłkiem.
20 czerwca 2017 byli już 400km od Nordkapp. Tego dnia jechali przez trzy kraje – Szwecję, Finlandię i Norwegię. O godzinie 23 teoretycznie w nocy Słońce świeciło tak intensywnie, że nawet okulaty słoneczne nie pomagały.
20 czerwca 2017 r. rowerzyści wpadli w pułapkę meteorologiczną wietrznej, zimnej, śniegowo – deszczowej pogody, a pojazd techniczny w błoto, z którego trudno było go wyciągnąć. Nocowali przy kominku, w chatce bez prądu, za to z sympatycznymi gospodarzami, którzy poczęstowali ich mięsem z renifera.
21 czerwca 2017 warunki atmosferyczne były bardzo trudne, do Nordkapp zostało 21 km. Okazało się, że do Nordkapp prowadzi tunel o nazwie Fatima, a pielgrzymka jest z Fatimy. Modlitwy można odbywać w ekumenicznej kaplicy Św. Jana.
22 czerwca pielgrzymi dotarli do Nordkapp, wielkiego wyzwania rowerzystów – podróżników. Janek obchodził wigilię imienin 23 czerwca „na końcu świata”. Tego dnia pogoda im dopisała.
Janek, Zbyszek i Tobiasz bardzo przeżywali to osiągnięcie – rowerowy sukces. Radość była wielka. Rozpoczęły się przygotowania do powrotu przez Norwegię, Finlandię, Rosję, Ukrainę, Białoruś do Polski.