Neogotycki kościół został wybudowany w roku 1887, był kościołem luterańskim do 1945r.. W 1946 r. parafia kartuska otrzymała w tymczasową administrację. Częściowo zrabowany kościół ewangelicko – unijny w 1951 r. został on poświęcony pod wezwaniem św. Kazimierza. Służył on wówczas dla potrzeb religijnych dzieci i młodzieży szkolnej. Dzisiaj jest to już odrębna parafia. Wieża ma wysokość 50 m i jest najwyższa w mieście. Wyposażenie kościoła pochodzi w większości z 2. poł. XX w. Drewniane sklepienie, żyrandole oraz witraże z czasów budowy kościoła. Jeden z witraży w prezbiterium przedstawia Chrystusa Króla na wzór rzeźb duńskiego artysty Bertela Thorvaldsena. Surowym wystrój wnętrza jest pozbawiony ołtarza. Zamiast niego jest tu centralnie umieszczony witraż ponad tabernakulum.
Na stronie parafii można przeczytać o Patronie Świętym Kazimierzu Królewiczu (http://www.kazimierz.kartuzy.pl/nasz_patron.php)
"Przez pięć wieków czczony był przede wszystkim jako patron dwóch narodów. Jego orędownictwu przypisywano zwycięstwa nad Rosjanami i Szwedami, m.in. pod Połockiem i Kircholmem. Młodzież prosiła go o pomoc w zachowaniu czystości. Dzisiaj mówi się, że św. Kazimierz powinien patronować tym, którzy pełnią służbę publiczną w państwie.
Święty Kazimierz Królewicz był drugim z kolei spośród sześciu synów Kazimierza Jagiellończyka. Jego matką była Elżbieta, córka cesarza Niemiec, Albrechta II Habsburga. Urodził się w Krakowie w 1458 roku. Jego wychowawcą, jak i pozostałych braci, był kanonik krakowski Jan Długosz, znany nam dobrze jako kronikarz dziejów Polski. "Był młodzieńcem szlachetnym, rzadkich zdolności i godnego pamięci rozumu" - zapisał Długosz o Kazimierzu.
W 1471 r. brat Kazimierza, Władysław, został koronowany na króla czeskiego. W tym samym czasie na Węgrzech wybuchł bunt przeciwko królowi. Na tron zaproszono Kazimierza, mającego wówczas 13 lat. Jego ojciec chętnie przystał na tę propozycję. Kazimierz wyruszył razem z 12 tysiącami wojska, by poprzeć zbuntowanych magnatów. Ci jednak ostatecznie wycofali swe poparcie i Kazimierz wrócił do Polski bez korony węgierskiej. Nieudana wyprawa, podczas której dochodziło do rabunków, buntów nieopłaconego rycerstwa, była dużym przeżyciem dla trzynastoletniego, wrażliwego chłopca.
Święty KazimierzPo powrocie Kazimierz wraz z młodszymi braćmi kontynuował naukę pod kierownictwem Długosza na zamku w Dobczycach. Do grona nauczycieli dołączył humanista Kallimach (Fillipo Buonaccorsi). Ambroży Contarini, dyplomata wenecki, w swoich pamiętnikach chwalił mowę powitalną piętnastoletniego królewicza wygłoszoną na jego cześć. Kazimierz był przez stykających się z nim ludzi uważany za zrównoważonego, inteligentnego i wykształconego młodego człowieka.
Kazimierz nie lubił hałaśliwych zabaw rycerskich, nie pociągały go polowania, królewskie uczty. Ludzie z jego otoczenia podkreślali jego zalety intelektualne i moralne. Miał talent jednania skłóconych ludzi. Chętnie przebywał wśród ubogich, rozdając jałmużnę ze swoich dochodów. Pisano też, że sypiał na twardej ziemi, nosił włosienicę i skromną odzież, często pościł i długie godziny spędzał na modlitwie. Czasem, gdy panowała już wieczorna cisza i wszyscy korzystali z odpoczynku, on klęczał na progu świątyni, przed zamkniętymi drzwiami. Od dzieciństwa żywił gorące nabożeństwo do Najświętszego Sakramentu i Matki Bożej. Do niedawna jemu przypisywano autorstwo pieśni maryjnej.
Król Kazimierz Jagiellończyk zaczął wprowadzać, traktowanego jako następcę tronu, Kazimierza w arkana władzy. Królewicz brał udział w posiedzeniach rady koronnej, wraz z ojcem prowadził negocjacje dyplomatyczne z Wielkim Mistrzem Zakonu Krzyżackiego. Z czasem udał się do Wielkiego Księstwa Litewskiego, połączonego w tym czasie z Polską. Litwini domagali się ustanowienia osobnego księcia dla ich państwa, wskazując przy tym na królewicza Kazimierza. Król zdecydowanie odmówił i odesłał królewiczów do Polski.
Przez prawie dwa lata królewicz Kazimierz był namiestnikiem ojca w królestwie. Rezydował w Radomiu. Jego krótkie rządy były przez współczesnych dobrze oceniane. Poprawił bezpieczeństwo ukrócając rozboje. Czynnym udziałem w sprawowaniu sądownictwa doprowadził do nadrobienia narosłych zaległości w rozstrzyganiu spraw przez sąd królewski. Niestety królewicza zaczęły coraz bardziej trapić dolegliwości. Okazało się, że jest chory na gruźlicę. Późną wiosną 1483 roku został odwołany do Wilna. Pomimo postępującej choroby brał udział w zarządzaniu państwem. Pod koniec 1483 roku wraz z ojcem Kazimierz wybrał się w podróż do Lublina na zjazd szlachty królestwa. Ze względu na stan zdrowia pozostał jednak w Grodnie. Król po otrzymaniu informacji w lutym 1484 roku o ciężkim stanie syna przerwał obrady i powrócił do Grodna. W obecności ojca Kazimierz zmarł 4 marca 1484 roku. Został pochowany w Kaplicy św. Kazimierza w katedrze wileńskiej.
Kazimierz odznaczał się szczególną czystością ducha i miłosierdziem względem ubogich. Był gorliwym czcicielem Eucharystii i Najświętszej Maryi Panny. W całym swoim życiu wiele czasu poświęcał na modlitwę. Łączył życie religijne, wręcz kontemplacyjne, z działalnością polityczną. Stawiany jest jako wzór konsekwencji w realizowaniu postanowień oraz miłosierdzia wobec potrzebujących i cierpiących. Mówił bowiem o sobie, że "królewicz nie może nic przystojniejszego czynić, jak w ubogich służyć samemu Chrystusowi". Jego życie duchowe rozwijało się pod wpływem duchowości franciszkańskiej akcentującej ascezę, ale specyfiką pobożności św. Kazimierza była wielogodzinna adoracja Najświętszego Sakramentu i kontemplacja męki i śmierci Jezusa Chrystusa.
W 1518 roku po klęsce Rosjan pod Połockiem uznano, że stało się tak dzięki cudownej opiece zmarłego Królewicza. W tym samym roku jego rodzony brat, król Zygmunt I Stary wysłał do Rzymu prośbę o kanonizację królewicza Kazimierza. Na początku roku 1520 papież Leon X wysłał do Polski swojego legata, Zachariasza Ferreriego, który obserwując na miejscu kult Kazimierza, napisał jego pierwszy, oficjalny żywot. W następnym roku papież wydał bullę kanonizacyjną, która jednak zaginęła. Dopiero w 1602 roku papież Klemens VIII wydał nową bullę i w dwa lata później w katedrze wileńskiej odbyły się uroczystości kanonizacyjne. Kiedy nieco wcześniej otwarto grobowiec Królewicza, znajdujące się tam przez 118 lat ciało świętego pozostawało w stanie nienaruszonym."