Są to materiały o charakterze informacyjno-edukacyjnym, gdyż moim celem nie jest krzywdzenie i krytykowanie działań mieszkańców, prostych ludzi czy władz, ale przedstawienie ich we właściwym świetle i w ówczesnych realiach politycznych i społecznych. Wszelkie zasadne komentarze zostaną uwzględnione. Uważam, że nikt nie posiada wyłączności na prawdę czy certyfikatu na bezstronność poglądów i nie robi żadnym błędów.
Obecnie mamy demokrację, samorządność i możemy korzystać z tych praw. Często są to opinie subiektywne, które można wyjaśnić i skorygować, a nie tylko bezmyślnie krytykować. Dla zasady, nie, bo nie.
Mnie chodzi o przeżycia, dokonania, o historię, rzetelność relacji i zachowanie tych pozytywnych faktów czy zjawisk, jakie pozostawimy i mamy pozostawić dla potomnych, w myśl słusznego hasła – nie będzie nas, a będzie las… i zostaną nasi potomkowie…
Kartuzy obchodzą w 2013 r. 90 lecie nadania praw miejskich i herbu. Jest to więc doskonała okoliczność, aby przybliżyć, być może znane, ale przede wszystkim nieznane fakty, wydarzenia, sylwetki ludzi znaczących i tych mniej znanych z historii naszego miasta, gminy czy powiatu. Ogólniej mówiąc, o ludziach pracujących dla naszej stolicy Kaszub i Szwajcarii Kaszubskiej.
Bo przecież trzeba sobie uzmysłowić, że Kartuzy to nie tylko budynki, ale przede wszystkim ludzie, mieszkańcy, którzy w większej czy mniejszej mierze przyczynili się do tego, że nasze miasto i Szwajcaria Kaszubska jest tak postrzegana przez turystów, gości naszego Muzeum. Świadczą o tym wpisy do Księgi Pamiątkowej Muzeum Kaszubskiego. Z reguły są one dla nas bardzo pozytywne, co osobiście mnie bardzo cieszy i satysfakcjonuje, że obraz Kaszubów i Kaszub jest pozytywnie odbierany przez turystów krajowych i zagranicznych. Jest to budujące, szczególnie w obecnej dobie kryzysu.
Niech więc ludzie mówią, jest nadzieja dla miasta i regionu, to niech i miasto też wypowie się i o nich pamięta.
Myślę, że ich potomkowie odezwą się do Muzeum i być może ta współpraca zaowocuje nowymi pomysłami, artykułami, wspomnieniami, fotografiami, które zatrzymane w kadrze ukażą naszych poprzedników w różnych okolicznościach.
Niech to będą nawet krótkie epizody z życia codziennego, ale będą spisane i nie przepadną w zapomnienie. Bo ludzie żyją tak długo, jak długo mamy ich w pamięci. Gdy o nich piszemy, odżywają w pamięci żywych, rodziny i znajomych.
Dzisiaj w dobie cyfryzacji, internetu sprawa ta jest bardziej prosta. Nadzieja jest w internautach, gdyż jest ich coraz więcej. Turyści odwiedzający Muzeum informacje o nas czerpią przede wszystkim z internetu, mniej z przewodników turystycznych czy informacji turystycznych. Stąd też zrodził się pomysł i sens utworzenia portalu Szwajcaria Kaszubska, który za obopólną korzyścią postanowiłem wykorzystać dla Muzeum Kaszubskiego.
W roku 90 lecia miasta Kartuzy Muzeum Kaszubskie przy ul. Kościerskiej 1 działa już 66 lat i stanowi dumę naszego miasta. 66 to tak jak osławiony 66 Kaszubski Pułk Piechoty im. Marszałka Józefa Piłsudskiego utworzony przez mjr. WP Leona Kowalskiego, notabene późniejszego starostę kartuskiego. On też sprowadził z Wejherowa do Kartuz redaktora Jana Bielińskiego, założyciela „Gazety Kartuskiej” w Kartuzach. W 1938 r. Leon Kowalski, przed drugą wojną światową wypowiadał się na łamach dodatku „Gazety Kartuskiej” „Kaszuby” O Muzeum Kaszubskie w Kartuzach.
To właśnie tu, w budynku Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach, o czym mało kto wie lub o tym pamięta (lub chce pamiętać), w dniu 22 stycznia 1956 r. powstała idea utworzenia Zrzeszenia Kaszubskiego, w małym pokoiku, gabinecie kierownika Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach Franciszka Tredera, mojego wielkiego poprzednika. Dzisiejsze Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie o tym już nie raczy pamiętać albo po prostu nie wie o tym fakcie. A szkoda. Skleroza czy raczej zła wola ? Raczej to drugie, bo w Zrzeszeniu jest wielu uczonych Kolegów, nawet profesorów, którzy nie znaliby podstawowych faktów z historii swej jakże prestiżowej organizacji, którą tak się chlubią ? To przecież byłaby niedorzeczność ? Niestety, to jest fakt !
Ja natomiast wiem to, że Franciszek Treder, jak i Franciszek Brzeziński byli ludźmi bardzo skromnymi. Byli Franciszkami, takimi jak i dzisiejszy Franciszek – papież. I pamiętać o tym należy nie tylko w rocznicę ich śmierci – 20 sierpnia, ale na co dzień. Ale nie tylko rocznica śmierci inspiruje mnie do dalszego dopisywania działań i historii Muzeum, ale przede wszystkim zainteresowanie internatów, Państwa, za co serdecznie dziękuję. Jestem z tego bardzo zadowolony i postaram się zainteresować Państwa jeszcze innymi kwestiami, epizodami, faktami, jakie udało mi się zebrać w okresie pracy w Muzeum Kaszubskim.
Chcę tego dokonać, bo za jakiś czas mogą wylądować w koszu (jest taka opcja w laptopie). A byłoby szkoda.
Znam taki przypadek z Muzeum, kiedy to w 1973 r. usunięto Franciszka Tredera z Muzeum wysyłając go na emeryturę, jego zapiski, przemyślenia, artykuły, opracowania, jako mało istotne… trafiły na śmietnik. Pisałem o tym w 2003 r., w 100 rocznicę urodzin Tredera. Takie było podziękowanie władz miejskich i wojewódzkich za przekazanie eksponatów Muzeum Kaszubskiemu. Synowie Jan i Andrzej zebrali je wówczas i zabrali do domu w Gdyni. Dopiero w 2002 r., po wielokrotnych namowach syn Andrzej przekazał mi te materiały. Nie jestem w stanie wszystkiego opracować, ale postaram się, chociaż ich część umieścić na portalu. Resztę - myślę - dokonają następcy. Są to ciekawe informacje na różne tematy kaszubskie. Wówczas były inne czasy, a Treder interesował się różnorodną tematyką, ale nie wszystko można było wówczas publikować. Dziś część z tych materiałów trudno jest rozszyfrować, ale z nadzieją ufam, że znajdą się młodzi badacze, którzy w przyszłości z nich skorzystają, chociaż historia dzisiaj jest w wielkiej niełasce.
Idąc jednak śladem zakonników kartuskich należy powiedzieć:
Ora et labora (Módl się i pracuj)
ale dopowiedzmy też, że
Tak dojdziesz do celu,
bo w taki to sposób
doszło już wielu
a wśród nich i ja Norbert Maczulis