Pisałem też o tym, że tabaka znana była w Tybecie i pytałem, czy Dalaj Lama zażywa tabakę.
O tym dowiedziałem się z książki o Tybecie (stosowny przypis jest w tamtym artykule).
Z innej książki dowiedziałem się, że i na Białorusi zażywali tabakę. Na pograniczu polsko-sowieckim w latach dwudziestych przemytnicy opowiadali takie anegdoty.
Książka S. Piaseckiego, Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy, Kraków 1990, oparta na edycji z 1947 r., ukazała się w Londynie. Treść spisana została w 1923 r.(ss. 18-19).
*****
Przemytnik na uboczu uczył drugiego, jak się poluje na zające bez strzelby. Miał przy tym bardzo poważny wyraz twarzy.
- Trzeba kupić, powiadam tobie, tabaki i rano, bardzo wcześnie, gdy zające jeszcze śpią, musisz iść w pola i posypać kamienie tabaką. Zając się zbudzi, przeciągnie, podrapie łapką za uchem, wstanie i pójdzie psi-psi zrobić. A robi to zawsze koło kamienia – jak pies. Powącha. Wciągnie do nosa tabakę, kichnie mocno, wyrżnie głową o kamień i tup na miejscu. Ty tylko potem idź i zbieraj ich do worka.
- Bujasz!...
- Prawdę ci gadam. A na niedźwiedzie inaczej się poluje. Jesienią, gdy padają liście z drzew, weź wiadro z klajstrem i idź do lasu smarując porządnie liście. Potem schowaj się za krzak i czekaj. Niedźwiedź idzie sobie, idzie. Człap, człap, człap, człap, a liście mu się przyklejają do łap coraz więcej i więcej. Wreszcie nie może się już ruszać od tego ciężaru. Wtedy ty najspokojniej wychodzisz sobie z kryjówki, wiążesz go, na wóz i jazda do domu.
*****
Proponuję skorzystać i tych doświadczeń….
I jeszcze jedno… o niedźwiedziach. (s. 69).
*****
- Te gwiazdy mają wspólną nazwę. Nazwę konstelacji. Nazywają się Wielki Wóz.
- Wielki Wóz? – powtórzyłem radośnie.
- Tak. Jest jeszcze jedna nazwa, łacińska: Ursa Major.
- Tego nie rozumiem.
- To znaczy: Wielka Niedźwiedzica… i to jest właściwą nazwą konstelacji.
*****
Proponuję nocą wyjść na dwór i zaobserwować nie niebie Wielką Niedźwiedzicę.
Bohater książki zakochał się w niej, gdyż nauczono go, że w jego przemytniczym życiu, wędrując nocami przez granicę sowiecko-polską, zawsze musi widzieć Wielką Niedźwiedzicę z prawej strony. Ona zaprowadzi go na zachód. Wiele razy uratowała mu życie.
*****
Ja pamiętam piosenkę z Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu z lat chyba 70., jak to Polacy zasiedlali w 1945 r. Ziemie Odzyskane:
Szli na zachód osadnicy,
Szlakiem Wielkiej Niedźwiedzicy…
I nie było w niej żadnej przesady…