*****
Przed 20 laty (pisał B. Dompke w 1993 r.), a dokładnie 12 grudnia 1973 r. w byłym kinie „Kaszub” przy ul. Parkowej w Kartuzach odbyła się premiera filmu telewizyjnego pod tytułem „Jadą gwiżdże”, którego bohaterami byli członkowie Regionalnego Zespołu Pieśni i Tańca „Kaszuby” z Kartuz. Wydarzenie to osobiście wspominam mile ponieważ otrzymałem indywidualne zaproszenie z rąk reżysera Bohdana Poręby i kierownika produkcji Tadeusza Strąka ze Studia Małych Form Filmowych „SEMAFOR” w Łodzi. Ponieważ sama nazwa filmu w zasadzie mówi o wszystkim, bo obrzęd gwiżdży na Kaszubach – jak powiadał badacz folkloru kaszubskiego, autor wielu publikacji i widowisk regionalnych – Paweł Szefka (który był konsultantem w trakcie kręcenia filmu – dop.aut.) – to jeden z bardzo dawnych i oryginalnych obyczajów ludu kaszubskiego, pokrewny kolędnikom i turoniom, nie będę streszczał filmu. Przypomnę natomiast pewne szczegóły związane z kręceniem filmu, przypomnę nazwiska aktorów i przebieg premiery w kinie „Kaszub”.
„Jadą gwiżdże” (nazwa robocza filmu „Idą gwiżdże”) to jeden z półgodzinnych filmów wchodzący w skład cyklu „Cztery pory roku”. Cykl poświęcony różnym regionom Polski ukazywał typowe dla nich ludowe obrzędy związane z wiosną, latem, jesienią i zimą. Regionowi kaszubskiemu przypadł w udziale zilustrowania prastarymi obyczajami zimy, zaś głównymi odtwórcami ról byli członkowie RZPiT „Kaszuby”, a wśród nich małżonkowie Lucyna i Franciszek Kwidzińscy, Wiesław Kryger, Jadwiga Niklas, Urszula Radtke, Regina Drążela, Kazimierz Mateja, Zygmunt Kuchta, Andrzej Malinowski, Jerzy Pontus, Anna Malettke, Maria i Feliks Samsonowie, Piotr Roza, Marta Bistroń, Jerzy Reseman i kilku innych, a także dzieci (dzisiaj już ludzie dorośli mające swoje rodziny), a m.in. Henryk Dampc, Danuta Formela, Maria Pacholczyk, Tomasz Pellowski, Kryszewski (brak imienia) i wielu innych.
Film rozpoczęto realizować na przełomie października i listopada 1971 r. we wsi Zawory w gospodarstwie Alojzego Miąskowskiego, które stało się filmowym plenerem dla całej ekipy realizującej i aktorów, po czym przeniesiono się do „Domu Rzemiosła”, gdzie w inscenizowanych tzw. izbach kręcono stosowne sekwencje. W końcowej części filmu kręcono odpowiednie ujęcia w pracowni znanego kaszubskiego garncarza (już nie żyjącego) Każmierczaka.
W czasie premiery w kinie „Kaszub” co rusz sala (nota bene – „nabita” do ostatniego miejsca – dop. Aut.) kwitowała ukazujące się sceny gorącymi oklaskami, a po zakończonej projekcji było oczywiście chóralne „sto lat”. O tym, co było po premierze pisały wszystkie lokalne i centralne gazety.
Oto fragmenty relacji prasowych:
„Po zakończonej projekcji widzowie spotkali się z autorami scenariusza panią Magdą Myszkowską i Eugeniuszem Wiśniewskim, kierownikiem produkcji Tadeuszem Strąkiem, którzy na ręce kierownictwa zespołu „Kaszuby” Franciszka Kwidzińskiego i Aleksandra Tomaczkowskiego przekazali na własność zespołu kopię filmu”.
Udział w premierze wzięli m.in. sekretarz KP PZPR (Komitetu Powiatowego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej – N. M.) Zbigniew Brunke, przewodniczący Prezydium PRN (Powiatowej Rady Narodowej – N.M.) Czesław Pieprzak oraz Stefan Filarski, podinspektor szkolny ds. kultury, który prowadził spotkanie w kartuskim kinie”.
Przypominam sobie przebieg wywiadu, jaki udało mi się przeprowadzić ze współautorką film panią Magdą Myszkowską. Stwierdziła, że wszystkie odcinki filmu z cyklu „Cztery pory roku” zostały już przekazane dla potrzeb programów oświatowo-młodzieżowych Interwizji (ta organizacja już nie istnieje). Chciałabym serdecznie i gorąco podziękować przede wszystkim wszystkim odtwórcom ról w filmie „Jadą gwiżdże”, którzy trudny i uciążliwy egzamin zdali celująco. A swoja drogą – stwierdziła moja rozmówczyni – piękny jest kaszubski teatr ludowy, piękny jest krajobraz kaszubski zimą!”
Tak to było 20 lat temu.
*****
Było to w 1973 r.. Kronikarz kartuski popełnił błąd pisząc, że odbyło się to wydarzenie w… byłym kinie „Kaszub”. Nie w byłym. Nieścisłość wynika z tego, że pisał tekst 1993 r., gdy kino już nie istniało.
Ale wówczas istniało kino „Kaszub”. Jeszcze na początku lat osiemdziesiątych XX w. chodziłem do tego kina z uczniami Szkoły Podstawowej nr 2 w Kartuzach, gdzie pracowałem jako nauczyciel.
Tak to zmieniają się czasy. Dzisiaj jest tam Restauracja „Kaszubska” i chyba już mało kto wie, że było tam kino „Kaszub”. Dlatego zapraszam do wspomnień. Być może skłonię kogoś do refleksji i temat odżyje.