Po raz kolejny Festiwal Filmów Kaszubskich wykazał, że jest wielką letnią imprezą regionu kaszubskiego, która przyciąga zainteresowanych regionalizmem z wszystkich stron Kaszub. Szczególną jego siłą jest różnorodność tematyczna. Przez to wytworzyła się około stuosobowa solidna grupa ludzi, którzy pragną zgłębiać wiedzę o wszystkich aspektach naszego regionu. Są to ludzie, którzy bardziej pragną się dzielić doświadczeniem i wiedzą, aniżeli wyłącznie "brać".
Frekwencja na czwartym spotkaniu przeszła wszelkie oczekiwania. Na pewno wpływ na to miały świetne filmy pokazywane wcześniej, ale także bieżąca propozycja. Widzowie obejrzeli aż trzy obrazy. Pierwszy to "Dar Adampola" o diasporze polskiej w Turcji, potomkach polskich oficerów z carskiej armii, którzy tam znaleźli bezpieczne miejsce. Wiedza o wsi Adampol została rozpowszechniona zwłaszcza wówczas, gdy Daniel Czapiewski sprowadził na Kaszuby dom polskiego powstańca. O tym zwłaszcza traktuje ten film.
- To było naprawdę ciekawe! A kto tam zajechał?! Kto rozpoznał tę sprawę?! - spontaniczne pytano.
Dokument ten powstał w 2010 roku. Stanowił udane wprowadzenie do kolejnego filmu o tytule "Zapomniana historia - 66 pułk Kaszubski" o elitarnych żołnierzach Kaszubach, porównywanych do dzisiejszej jednostki "Grom". Pułk ten wsławił się w wojnie bolszewickiej rozbijając w pył sowiecki pułk imienia Lenina. Między innymi dlatego później był tak znienawidzony przez sowietów, a także przez ich polskich sługusów.
- W pułku walczyli przede wszystkimi Kaszubi świetnie wyszkoleni jeszcze w armii pruskiej. Między innymi jednym z wybitnych oficerów był Jan Hirsz, poległy w obronie ojczyzny na obecnej Białorusi. Pośmiertnie otrzymał krzyż Virtuti Militari - wyjaśniał Marian Hirsz, badacz dziejów kaszubskiego pułku z Mostów, który był specjalnym gościem filmowego czwartku. Wkrótce ma ukazać się jego książka o pułku. Zasługi Mariana Hirsza w odkrywaniu tej wiedzy są ogromne i godne najwyższego szacunku i dowartościowania. Z kolei Krzysztof Hirsz z Żukowa pytał, czy jest szansa na bardziej godne upamiętnienie pułku.
- To wszystko zależy od decyzji Rady Miejskiej. Wiadomo już oficjalnie, że wpłynął wniosek o nadanie imienia 66 Pułku Kaszubskiego jednemu z rond żukowskich - odpowiadał burmistrz Gminy Wojciech Kankowski.
Myśl ta sympatycznie została przyjęta przez wszystkich uczestników spotkania, tym bardziej że pięknie współbrzmiała z bohaterem kolejnego filmu, jednocześnie - jak przypomniała obecna na spotkaniu Krystyna Rogalewska - od 2002 roku patronem górnego ronda, Karolem Krefftem. Szczęśliwie zachowany film dokumentalny z 1995 roku ukazuje postać wybitnego Kaszuby, jego dorobek i szczytne idee. Wiele z nich dopiero w obecnych czasach są realizowane. W tym roku powstała też książka o tej postaci zatytułowana "Król Kaszubów - Karol Krefft". Oprócz biografii zawiera także odnalezione dzieła poetyckie pustelnika znad Raduni, pochowanego na cmentarzu w Żukowie, jednej z najwybitniejszych postaci żukowskiej gminy i całych Kaszub w dziejach. Jeden z bohaterów filmu, nieżyjący już Antoni Grzędzicki, pięknie wspomniał przyjaciela Karola Kreffta, Aleksandra Labuddę. Ta nieznana historia Guczowego Macka świetnie zadowoliła tych, którzy planowali obejrzeć wcześniej zapowiadany film o Labudzie. Zapewne nadarzy sie jeszcze okazja, by jemu i wielu innym wybitnym Kaszubom poświęcić odrębne filmowe wieczory. Festiwal bowiem jest znakomitym inspiratorem do produkcji filmowej. Wiadomo już, że dzięki rozgłosowi, jaki mu towarzyszy, powstają nowe - na pewno bardzo ciekawe - filmy.
Jan Dosz