Szlaki turystyczne

Znajdziesz tu informacje na temat miejsc, które są ciekawe do odwiedzenia. Prezentacja wizualizacji i zdjęć oraz opisów szlaków pieszych, rowerowych i Nordic Walking.

Ze słownika Polsko-Kaszubskiego:libertyn | libertin (sł. Eugenisz Gołąbek)
piątek, 01 czerwiec 2018 00:00

Z dziejów Bractwa Strzeleckiego w Kartuzach

Autor: 
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

W Gazecie Kartuskiej z dnia 13 stycznia i 19 maja 1991 r. ukazały się na stronie ósmej historycznej dwa zdjęcia. Dotyczą one najbardziej prężnej w okresie międzywojennym i szacownej organizacji – Bractwa Strzeleckiego w Kartuzach. Należy zadać sobie pytanie, czym były bractwa kurkowe w I Rzeczypospolitej i jaką rolę odegrały w latach 1918 – 1939?

Bractwa strzeleckie na ziemiach polskich powstały w XIII w. Swój rozkwit przeżywały od roku 1286 aż do rozbiorów Polski. Co roku był wybierany „król kurkowy”. W początkowych wiekach był nim łucznik, który najwięcej strzał umieścił w piersi kura zamocowanego na żerdzi. Król Polski Henryk Walezy wprowadził strzelanie z broni palnej.

Celem bractw kurkowych było przysposobienie jak największej ilości zdrowych mężczyzn do obrony miasta i kraju. Każdy, bez względu na stan i pochodzenie, mógł zostać królem kurkowym.
Królowie Kazimierz Wielki, Jan Kazimierz, Zygmunt August i Stefan Batory nadawali przywileje bractwom kurkowym. Główny zwycięzca zwolniony był przez rok swego panowania od płacenia podatków i cła oraz wszystkich należności na rzecz miasta i króla.
Tak było do roku 1765. W tym roku zniesiono przywileje dotyczące osoby króla kurkowego i zastąpiono je jednorazową nagrodą pieniężną 3000 zł. Ostatnim królem kurkowym w Rzeczypospolitej przed rozbiorami był pasztetnik Stanisław Piątkowski w roku 1793.
Król kurkowy był zawsze bohaterem i dumą miasta. W XVI wieku we Lwowie takie trofeum zdobył gdańszczanin, a jego pomnik mieści się do dziś w Ratuszu Gdańskim.
Zygmunt Gloger stwierdza, że „Bractwa strzeleckie były szkołą rycerską dla wszystkich stanów. Do turnieju przystępowali senatorowie, szlachta, bogate mieszczaństwo i lud pospolity na równych prawach, a wszystkiemu bacznie przyglądał się król”.
W latach dwudziestych naszego stulecia, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, zaczęły odradzać się kurkowe bractwa strzeleckie z pobudek narodowo-patriotycznych.
Kartuzy po powrocie do Polski, 8 lutego 1920 roku, liczyły 3715 mieszkańców. Ludność miasta w ogromnej większości składa się z Kaszubów, którzy oparli się naciskom germanizacyjnym.
W roku 1920 nastąpiły prace organizacyjne, które 19 kwietnia 1921 roku doprowadziły do zebrania założycielskiego Bractwa Strzeleckiego. Tego dnia w prywatnym lokalu Franciszka Plichty, kupca i restauratora, odbyło się ogólne zebranie, na którym wybrano przewodniczącego Bractwa – kupca Leona Ostoję – Lniskiego. Pierwszym komendantem został właściciel tartaku Jan Tusk. Przyjęto statut oraz zobowiązano delegację, w składzie Leon Ostoja – Lniski, Emil Ostoja – Lniski, Maksymilian Litewski, Feliks Wieczorek i Leon Lipiński do rejestracji Bractwa Kurkowego w Kartuzach i zgłoszenia go w urzędzie Wojewody Pomorskiego w Toruniu.
Ponadto postanowiono, że każdy z braci strzeleckiej złoży w kasie Bractwa dwie monety 20 – markowe w złocie (16 gram) na wykonanie łańcucha królewskiego. Na zebraniu obecnych było 38 osób. Wyznaczona delegacja złożyła statut w maju 1921 r. w Toruniu. Został on zatwierdzony 20 lutego 1923 r. Dokument obowiązywał z mocą wsteczną, tj. od chwili złożenia.
Oto jego treść:

Wojewoda pomorski L.III.D. – 39423. Toruń, 20 lutego 1923 r. Powyższy statut uchwalony na zebraniu obywateli Polaków w dniu 19 kwietnia 1921 roku dla mającego się założyć w Kartuzach „Bractwa Strzeleckiego” na mocy 11 ust. 4 instrukcji dla naczelnych prezesów rejencji z 31.12.1825 r. zatwierdzam. Wojewoda pomorski Jan Brejski.
Również w maju 1921 r. złożono zamówienie na wykonanie łańcucha królewskiego i pierwszych odznaczeń w pracowni jubilerskiej Kindera w Bydgoszczy.
Na kwietniowym zebraniu sformułowano cele Bractwa:
1. Bractwo Strzeleckie jest towarzystwem o charakterze na wskroś narodowym.
2. Najlepszym zadaniem Bractwa Strzeleckiego jest zespolenie patriotycznych kół miejscowego obywatelstwa w celu wytworzenia jak najwyższego stanu etycznego przez pielęgnowanie cnót obywatelskich.
3. Dalszym zadaniem Bractwa Strzeleckiego jest:
a) rozszerzenie idei niepodległości Państwa Polskiego i budzenie poczucia obowiązków obywatelskich i wszczepienie tychże cnót na młodsze pokolenie.
b) Podtrzymanie ducha solidarności i braterstwa przez zgromadzenia, wykłady, obchody świąt i rocznic narodowych jako też przez ćwiczenia.
c) Nie będąc towarzystwem politycznym ani partyjnym, łączy wszystkich do współpracy na niwie państwowej i narodowej przeciw dążnościom wywrotnym, szkodliwym dla Państwa Polskiego.
4. Cele swe osiągnąć pragnie Bractwo Strzeleckie przez współżycie towarzyskie i uzdolnienie członków do używania broni palnej.
15 sierpnia 1921 roku, w dzień odpustu, na prowizorycznej strzelnicy umieszczonej obok Placu Zabaw i Gier Gimnastycznych odbyło się pierwsze strzelanie godności króla kurkowego. Pierwszym królem kurkowym Kartuz został lekarz weterynarii Joachim Rucha. Pierwszym rycerzem zaś, kupiec i restaurator Franciszek Plichta, II rycerzem został nauczyciel Wojciech Witosławski.
Do Bractwa Strzeleckiego w Kartuzach należeli ludzie zamożni i niezależni. Nie otrzymywało Bractwo żadnych dotacji rządowych, ani z kasy miejskiej. Nadawało ton życiu miasta, było zawsze gospodarzem imprez politycznych, państwowych, lokalnych i kościelnych.

Powstanie Kurkowego Bractwa Strzeleckiego w Kartuzach nastąpiło 70 lat temu – 19 kwietnia 1921 r. Do roku 1923 bractwa były jednostkami samodzielnymi, nigdzie nie zrzeszonymi.
Działalność kartuskiego bractwa trzeba rozpatrywać w dwóch płaszczyznach – pracy na rzecz kurkowych bractw strzeleckich w ogóle i na rzecz miasta Kartuzy. Zaznaczyć trzeba, że ludzie ci chcieli i umieli działać szybko i skutecznie.
W listopadzie 1922 r. Kartuzy wysyłają do Warszawy na I Sejmik Braci Strzeleckiej swoich przedstawicieli, Leona Lipińskiego i Feliksa Wieczorka. Na sejmiku ustalono, że w roku 1923 odbędzie się we Lwowie I kongres Kurkowych Bractw Strzeleckich RP, który przejdzie do historii jako zjednoczeniowy. Do Lwowa wyjeżdżają Leon Ostoja – Lniski i Maksymilian Litewski. Tam pracują w dwóch różnych komisjach. Rezultatem kongresu są: jednakowy regulamin dla wszystkich bractw RP, obranie na siedzibę Zjednoczonych Bractw Strzeleckich miasta Poznań. Postanowiono, że na każdym następnym kongresie odbędzie się strzelanie ogólnopolskie. Każde bractwo ma obowiązek wystawić co najmniej jednego, a najwyżej dwóch braci czynnych. We Lwowie ustalono podział kraju na 11 okręgów. Podział ten został utrzymany do 1939. Okręgi: bydgoski, lwowski, leszczyński, ostrowski, pomorski, poznański, śląski, szamotulski, bałtycki, warszawski.
Według tego podziału Bractwo Kartuskie należało do okręgu bałtyckiego, w skład którego weszły następujące organizacje Strzeleckie: 1. Bractwo Strzeleckie Tczew, 2. Bractwo Strzeleckie Kartuzy, 3. Bractwo Strzeleckie Wejherowo, 4. Bractwo Strzeleckie Kościerzyna, 5. Bractwo Strzeleckie Stargard, 6. Bractwo Strzeleckie Puck, 7. Bractwo Strzeleckie Skarszewy, 8. Bractwo Strzeleckie Chojnice, 9. Bractwo Strzeleckie Gdynia.
W Katowicach, w roku 1932, na czwartym kongresie Kartuzy reprezentują bracia J. Rucha i L. Kostuch. Ten drugi w 3 lipca zostaje IV strzelcem w kraju.
W 1935 roku w Poznaniu zostaje zawarta umowa pomiędzy Zjednoczeniem Kurkowych Bractw Strzeleckich, Strzeleckich Polskim Związkiem Strzeleckim. Ustalono, że organizacje te będą ze sobą współpracowały, ale każda zachowa odrębność statutową i organizacyjną. W Poznaniu Kartuzy reprezentowane były przez braci J. Ruchę i F. Frankowskiego.
Co dzieje się w Kartuzach po założeniu Kurkowego Bractwa Strzeleckiego? 26 Października 1923 r. obok Placu Zabaw i Gier Gimnastycznych ukończono budowę pierwszej strzelnicy o siedmiu stanowiskach. Strzelnicę w późniejszym czasie trzeba było przenieść na inny teren, gdyż zagrażała ona bezpieczeństwu ludzi znajdujących się na boisku.
25-26 maja 1924 roku bractwo funduje sobie sztandar. W dwudniowej uroczystości biorą udział wszystkie bractwa strzeleckie z okręgu bałtyckiego, tym roku również były ufundowane dwa medale srebrne, pozłacane wędrujące (przechodnie). Od roku 1926 otwarcie roku strzeleckiego odbywało się 3 maja. Nagrodą majowego strzelania były srebrne krzyże fundowane przez rząd RP. W 1928 r. bractwo kartuskie rozszerza swoją działalność. Główne imprezy to: otwarcie strzelania 3 maja, strzelanie o godność króla kurkowego, w okresie dożynkowym strzelanie o medal króla żniwnego. Organizuje imprezy dla miejscowej ludności. Są nimi m.in. strzelanie z wiatrówek i spotkanie z toruńskimi aktorami. Podczas głównych imprez odbywają się 2-3 dniowe wielkie kiermasze, którym towarzyszą odczyty prelegentów sprowadzonych z Torunia, Poznania, Krakowa, Warszawy i Lwowa.
Od roku 1928 odbywają się strzelania o tytuł okręgowego króla kurkowego. (W roku 1931, w swoje dziesięciolecie, gospodarzami takiej imprezy są Kartuzy). W roku 1931 otwarta zostaje w Kartuzach nowoczesna strzelnica o dziesięciu stanowiskach i pięciu miejscach dla wiatrówek. Tarcze ustawiane są już automatycznie i przy każdym stanowisku umieszczona jest luneta do odczytywania wyników strzelania. Na obiekcie znajdował się letni domek myśliwski, który wraz ze strzelnicą stanowił własność bractwa. W nim znajdowało się pomieszczenie do przechowywania sprzętu strzeleckiego, izba zebrań i pomieszczenie na bufet oraz bardzo dobrze funkcjonujące sanitariaty. Lokal dla szerszej publiczności był dostępny tylko podczas uroczystości połączonych ze strzelaniem.
Od roku 1931 dochodzi na stałe nowa impreza – strzelanie świętojańskie, zakończenie ogniskiem sobótkowym.
Kurkowe Bractwo Strzeleckie w Kartuzach było stowarzyszeniem elitarnym. Tworzyli je hotelarze, restauratorzy, bogaci kupcy, których sklepy i ajencje bardzo dobrze prosperowały. Do drugiej grupy należeli właściciele ziemscy i właściciele takich zakładów jak tartaki, młyny, browary, ceramiki budowlanej oraz dobrze rozwinięte rzemiosło. Trzecią grupę tworzyli bardzo dobrze płatni urzędnicy państwowi oraz lekarze, sędziowie, adwokaci i jeden nauczyciel.
Oto pełna lista nazwisk:
H. Andryskowski, L. Bela, J. Borzestowski, M. Borzestowski, B. Borzestowski, L. Cieszyński, F. Drążkowski, F. Faliński, A. Fiberg, T. Gołębiowski, F. Frankowski, W. Hildebrand, F. Kitowski, Kozielski, L. Kostuch, L. Kruszyński, O. Laufer, Leicht, L. Lipieński, M. Litewski, W. Litwin, E. Ostoja – Lniski, L. Ostoja – Lniski, W. Meissner, F. Maszke, S. Mazanowski, J. Mówiński, J. Okonek, A. Okoniewski, F. Plichta, F. Reiske, J. Rucha, B. Rekowski, L. Rychert, A. Senger, Z. Skoracki, T. Szalewski, J. Tusk, L. Trapkowski, J. Walaszkowski, L. Węgierski, F. Wieczorek, J. Witosławski, W. Witosławski.
Przynależność do bractwa była dobrowolna i nie wiązała się z żadnymi bezpośrednimi korzyściami materialnymi. Natomiast wypadki na rzecz organizacji były bardzo wysokie. Nie licząc wpisowego roczna składka przekraczała dwie pensje robotnika. Zakup umundurowania i broni pokrywał każdy z braci z własnej kiesy.
Mundur strzelecki składał się z czarnych butów, czarnych spodni, zielonej marynarki, białej koszuli, białego krawata lub muszki, zielonego kapelusza z kokardą, za którą zatknięte było kogucie pióro oraz krzyża bractwa. Na kołnierzu marynarki srebrną nicią wyhaftowane były liście dębu zwieńczone srebrną koronką, u podstawy dwa kwadraty w kształcie karo. Białą muszkę miał prawo nosić przewodniczący, komendant, adiutant i na roku swego panowania król i dwaj rycerze. Reszta obowiązkowo nosiła białe krawaty. Ambicją każdego z członków było chociaż raz w życiu zostać królem kurkowym, a w najgorszym wypadku zostać pierwszym lub drugim rycerzem, aby mieć zdjęcie w białej muszce. Zdobycie godności króla kurkowego było wielkim zaszczytem, ale i wielka była cena, jaką musiał zapłacić bohater roku. We wszystkich imprezach organizowanych przez bractwo król był zawsze osobą pierwszoplanową. Łańcuch królewski był przez rok jego własnością. Przechowywał go w domu lub w firmie na najbardziej zaszczytnym miejscu. Natomiast fotografia lub portret króla kurkowego na zawsze zdobiła jego kancelarię lub dom.
Każdorazowo król kurkowy musiał dołączyć do łańcucha królewskiego złote ogniwo o wadze 16 gram (złoto dukatowe), na którym wygrawerowana była data zdobycia tytułu oraz imię i nazwisko zwycięzcy. Król kurkowy na zakończenie sezonu musiał wyprawić bal dla wszystkich członków bractwa wraz z żonami i gośćmi honorowymi. Ta impreza kosztowała triumfatora od 700 do 900 zł. Bywało nieraz, że nasz bohater musiał zaciągnąć pożyczkę w banku, aby sprostać wymaganiom, jakie na niego nakładał statut i własna ambicja.
Kurkowe Bractwo Strzeleckie w Kartuzach widoczne było wszędzie. Honorowymi członkami bractwa byli m. in. Prezydenci RP Stanisław Wojciechowski, Ignacy Mościcki, gen. Józef Haller i Wincenty Witos. Cały pobyt tych ludzi w mieście fundowało bractwo łącznie z wydaniem bankietu na ich cześć. Koszty przyjęć przekraczały wydatki poniesione na zorganizowanie balu królewskiego, imprezach organizowanych przez kościół członkowie bractwa nosili baldachim zaś cała asysta również była utworzona przez mundurowy orszak bractwa.
Konieczne jest przedstawienie regulaminowego ceremoniału bractwa podczas uroczystości strzeleckich. Uroczyste obchody odbywały się w następującym porządku:
1. Zbiórka w oznaczonym miejscu i czasie.
2. Wymarsz po sztandar.
3. Wymarsz po króla kurkowego.
Pochód ustawiał się w kolejności:
1. Orkiestra.
2. Chorąży w asyście podchorążych.
3. Komendant i adiutant.
4. Król w asyście rycerzy.
5. Członkowie zarządu.
6. Strzelcy podług wielkości.
7. Nieumundurowani zamykają pochód.
8. Król oddaje trzy strzały na cześć prezydenta RP i otwiera uroczyście strzelanie.
Na odwrót obowiązują takie same honory przy odprowadzaniu króla.
Relację z takiej uroczystości przekazała „Gazeta Kartuska” nr 63/1924:
„Tutejsze Bractwo Strzeleckie obchodziło w niedzielę 25 bm. uroczystość poświęcenia sztandaru, którego dokonał ksiądz proboszcz Krysiński. Po poświęceniu nastąpił przy dźwiękach zaszczytnie znanej kapeli marynarki naszej z Pucka, wymarsz do strzelnicy, gdzie odbyła się uroczystość wbijania gwoździ pamiątkowych, których ofiarowano 9. Przy tej sposobności przemówili krótko p. Przewodniczący Bractwa Emil Ostoja – Lniski, pan starosta Sędzimir i delegat Bractwa Strzeleckiego z Tczewa. Potem odbyło się próbne strzelanie do tarczy dla gości mundurowych. Po powrocie do miasta odbyła się w „Kaszubskim Dworze” wspólna kolacja. W uroczystości poświęcenia sztandaru brały udział Bractwa Strzeleckie z Kościerzyny, Wejherowa, Skarszew, Stargardu i Tczewa. Oprócz tego nadesłano kilka telegramów, pomiędzy którymi znajdował się telegram z prywatnej kancelarii p. prezydenta Wojciechowskiego, który jest honorowym członkiem naszego Bractwa.”

Przedstawić należy poczet królów kurkowych Kartuz w latach 1921 – 1939:

1921 – Joachim Rucha
1922 – Emil Ostoja – Lniski
1923 – Emil Ostoja – Lniski
1924 – Józef Witosławski
1925 – Stefan Mazanowski
1926 – Leon Kostuch
1927 – Franciszek Plichta
1928 – Emil Ostoja – Lniski
1929 – Franciszek Frankowski
1930 – Franciszek Plichta
1931 – Marian Borzestowski
1932 – Szubert
1933 – Marian Borzestowski
1934 – Emil Ostoja – Lniski
1935 – Emil Ostoja – Lniski
1936 – Leon Kostuch
1937 – Wiktor Litwin
1938 – Emil Ostoja – Lniski

11 czerwca 1939 roku odbyło się ostatnie strzelanie o godność króla kurkowego. Ostatnim królem został Władysław Meissner. Nie odbyło się strzelanie okręgowe ani żniwne. Nie odbył się również bal królewski. Przyczyną takiej sytuacji była zbliżająca się wojna.s
Po wkroczeniu armii hitlerowskiej został w Kaliskach rozstrzelany brat Feliks Wieczorek. W obozie zagłady zginął Wojciech Witosławski.
Ostatni z Bractwa Kurkowego, Leon Cieszyński, zmarł 5 października 1988 roku. Jest pochowany na cmentarzu kartuskim.
Po Kurkowym Bractwie Strzeleckim zachowało się sporo pamiątek. Sztandar bractwa można obejrzeć w naszym Muzeum Kaszubskim przy Kościerskiej. Są ustawy Bractwa Strzeleckiego w Kartuzach wydane przez drukarnię „Gazety Kartuskiej” w roku 1926. W prywatnych rękach jako pamiętniki rodzinne przechowuje się dyplomy królów kurkowych i rycerzy, jak również część odznaczeń i medali strzeleckich.
Bogate opisy z życia Bractwa można znaleźć w numerach przedwojennych „Gazety Kartuskiej”. Można jeszcze obejrzeć ruiny strzelnicy, którą powoli zarasta las. Zaginął najcenniejszy rekwizyt – złoty łańcuch króla kurkowego.
Kurkowe Bractwo tworzyli ludzie, którzy oprócz solidnej pracy i organizacji potrafili również dobrze się bawić, a czasem na wesoło zakpić sobie z samych siebie. Po Bractwie pozostało kilka anegdot. Przedstawię dwie.
Każdy z braci strzeleckiej idąc na strzelanie o godność króla kurkowego miał w kieszeni przygotowaną białą muszkę. Na wszelki wypadek (a nuż uda się zostać królem lub rycerzem)… Jednemu z naszych bohaterów bardzo zależało na tym, aby założyć białą muszkę. Nigdy mu się to nie udawało. Podczas jednego balu królewskiego nasz bohater trochę przeholował w mocnych trunkach i zdrzemnął się przy stoliku. W tym czasie koledzy umocowani mu na każdej nodze powyżej kolana białą muchę. W pewnym momencie poproszono wszystkich do zbiorowego zdjęcia i nasz bohater jest tam uwidoczniony nie z jedną muchą przy kołnierzyku lecz z dwiema na nogach powyżej kolan…
Jeden z braci strzeleckiej miał bardzo ładną i młodą żonę. Sęk w tym, że na balach podobały mu się inne kobietki i zapomniał o własnej żonie. Żony innych strzelców wspólnie z poszkodowaną uknuły spisek, który polegał na tym, że kupiły owej damie najnowszą kreację, a z teatru wypożyczyły maseczkę. Przed balem nasza bohaterka poczuła się słabo i mąż sam poszedł na przyjęcie. Około godziny 23 zjawiła się na balu młoda dziewczyna w masce, która przyciągała uwagę wszystkich mężczyzn. Nasz uwodziciel ruszył do akcji. Dama mówiła tylko szeptem. Nie pomogły żadne zaklęcia, dopiero bardzo bogaty upominek skłonił damę do wstępnych pertraktacji. Jakież było zdziwienie podrywacza, gdy po przekazaniu cennego prezentu „kociak” zginął wraz z otrzymanym darem. Dwa dni po tym balu nasza bohaterka podejmuje panie i panów z Bractwa małą czarną i opowiada, że gdy wszyscy bawili się na balu, zjawił się przystojny młody Książe, który wręczył jej to oto cacko. Wszystkie panie wybuchnęły śmiechem. Mąż dopiero teraz rozpoznał dziewczynę w maseczce i swój upominek. Żona od tego czasu wiedziała, na jakie prezenty może liczyć od własnego męża…

O dobrym pasterzu

27 października 1939 roku zniknął z Kiełpina pod Kartuzami tamtejszy ksiądz proboszcz Antoni Arasmus. We wsi szeptano, że był donos siedmiu mieszkańców Kiełpina, wymieniano między sobą po cichu nazwiska owych donosicieli.
Okazało się jednak, że jeden z trzech, miejscowych Niemców, braci Knorrów, członkowie Selbstschutzu, oraz Hans Hardtke ze Starkowej Huty wywieźli księdza w las pod Leźno i tam zastrzelili go , a gdy ksiądz jeszcze żył, leżał w kałuży krwi i ruszał się „dobili go kolbą karabinu i łopatą”. Potem okradli zamordowanego i za jego pieniądze całą noc bawili się.
Było to morderstwo z premedytacją, z góry zaplanowane, gdyż jeden z kiełpińskich Niemców, braci Pettków, Stefan, mówił wcześniej, że jeden z czerwonego domu (tj. plebani) wnet zniknie.
Ksiądz Arasmus nie porzucił jednak swych owieczek, szedł za wskazaniem Chrystusa:
„Jam jest pasterz dobry” – i życie swe dał za owieczki swe.
Przypadkowym świadkiem zabójstwa i męczeńskiej śmierci proboszcza był Stanisław Zieliński, zwany Pupką, z kiełpińskich pustek.
Po zabójstwie księdza Arasmusa na proboszcza w Kiełpinie,z woli biskupa Spletta z Gdańska, któremu Stolica Apostolska powierzyła administrację diecezji chełmińskiej, został skierowany Niemiec, ksiądz Sarten.
Księdza Arasmusa zagrzebano na miejscu zbrodni, gdzie spoczywał aż do wiosny 1945 roku. Wtedy ekshumowano jego ciało i pochowano je na cmentarzu w Kiełpinie. Na miejscu zbrodni postawiono pamiątkowy kamień.
Antoni Arasmus urodził się 21 lutego 1894 roku w Skórczu, w byłym powiecie starogardzkim. Był więc zapewne Kociewiakiem z pochodzenia. Święcenia kapłańskie otrzymał 14 czerwca 1924 roku w Pelplinie> był wikarym w Lubichowie, kuratusem w Kassparusie, według niektórych źródeł był też w pewnym okresie kapelanem wojskowym. Proboszczem w KIełpinie został, według pewnych źródeł w roku 1927, według innych w 1928 roku. Według mnie musiało to być co najmniej 1929 roku, gdyż w roku 1928 kuratusem w Kiełpinie był jeszcze ks. Leon Gregorkiewicz.
Ksiądz Antoni Arasmus był dobrym pasterzem. Cieszył się poważaniem i szacunkiem w całej swej parafii, a także poza nią. Wzorowo przygotował dzieci do przyjęcia pierwszej komunii św. Obdarzony był talentem krasomówczym. Podczas jego kazań ludzie często szlochali ze wzruszenia.
Zwalczał złodziejski proceder braci Pettków, kiełpińskich Niemców, którzy na trasie od mostu nad szosą Kartuzy – Somonino aż do Babiego Dołu zrzucali z węglarek pociągów Śląsk – Gdynia węgiel. Wracając, Pettkowie węgiel ten zbierali, składali w pryzmy i maskowali. Później przy sprzyjających okolicznościach furmanką zwozili do domu.

Czytany 1903 razy Ostatnio zmieniany piątek, 29 czerwiec 2018 10:39
Norbert Maczulis

Zapraszam na stronę portalu Szwajcaria-Kaszubska.pl gdzie można przeczytać moje publikacje.

Dyrektor Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach (do 30 kwietnia 2015), Norbert Maczulis

Mój profil na fb.com/norbert.maczulis

Skomentuj

Komentarz zostanie opublikowany po zatwierdzeniu przez redakcję.


Proszę rozwiązać proste zadanie (blokada antyspamowa):

Skocz do:

Polecamy

Zdjęcie z galerii

Ostatnie komentarze

Akademia Kaszubska

szwajcaria-kaszubska.pl