- Kiedy umarła moja babcia uświadomiłam sobie, jak wiele wiedzy z zakresu kaszubskiej etnografii odeszło wraz z nią. Wtedy postanowiłam sobie, że trzeba zadbać, by jak najwięcej jej zachować - wyjaśniała reżyser i scenarzysta filmu Ewelina Karczewska, która wraz z Piotrem Zatoniem jest twórcą tego godzinnego obrazu.
Większość inscenizowanych scen nagrano we wdzydzkim skansenie, zaś rozmówcy byli głównie z okolic Chmielna i Staniszewa. Ta ostatnia wieś słynna jest z przedchrześcijańskich tradycji związanych z kultem Świętowida na wzniesieniu Łysa Góra.
- To sã tak wiedno gôdało, że tam miałë te swòje zéńdzenia czarownice. Stąd to przeszło jaż do dzysa, że Stajszewò je z tegò znóné - mówiła w filmie Genowefa Czech, której wtórował Janusz Mamelski - oboje ze Staniszewa.
Dawny kult potwierdzają naukowe badania. Łysa Góra miała kluczowe znaczenie w powstaniu późniejszego największego sanktuarium na Kaszubach w Sianowie. Z niej, podczas sobótkowych nocy bardzo udanie przedstawionych w filmie, udawała się młodzież w poszukiwaniu kwiatu paproci. Jak z legendarnych przekazów wiadomo, właśnie z tym kwiecie znaleziono na początku XV cudowna figurkę Matki Boskiej Sianowskiej.
- Wątki te są szeroko opisane w monografii sanktuarium sianowskiego "Swiónowskô nasza Matinkò. Dzieje parafii i sanktuarium oraz cuda Królowej Kaszub" - uzupełniał prowadzący Eugeniusz Pryczkowski prezentując jednocześnie egzemplarz świeżo wydanej książki.
Z kolei w innej książce o tytule "W jantarowi krôjnie" umieszczono też zdjęcia Piotra Zatonia, który przed kilkoma laty realizował teatralny projekt związany z Remusem Aleksandra Majkowskiego. Egzemplarz tej publikacji, nagrodzonej w bieżącym roku główną nagrodą na Targach Książki w Kościerzynie, autorka Elżbieta Pryczkowska wręczyła kamerzyście "Na psa urok", absolwentowi łódzkiej filmówki.
- Bardzo się cieszę, że te moje skromne działania mogą wykorzystywać uczniowie na lekcjach języka kaszubskiego - stwierdził Piotr Zatoń zapowiadając jednocześnie prace nad kolejnym projektem filmowym.
Wynika z tego, że filmów na kolejny festiwal nie zabraknie. Z tego faktu nie krył zadowolenia także burmistrz gminy Żukowo Wojciech Kankowski, który z wielką radością i równie dużym zainteresowaniem obejrzał promowany film.
- Te spotkania skupiają dużo ludzi, animują życie kulturowe. To jest bardzo dobra forma upowszechniania wiedzy o naszym kaszubskim dziedzictwie kulturowym - uznał włodarz żukowskiej gminy.
Jan Dosz