Szlaki turystyczne

Znajdziesz tu informacje na temat miejsc, które są ciekawe do odwiedzenia. Prezentacja wizualizacji i zdjęć oraz opisów szlaków pieszych, rowerowych i Nordic Walking.

sobota, 21 grudzień 2013 13:07

Wizyta Prezydenta RP Lecha Wałęsy w Kartuzach - 16 lipca 1995 r- wspomnienie

Autor: 
Oceń ten artykuł
(1 głos)
Prezydent Lech Wałęsa w Kartuzach - Muzeum Kaszubskie w Kartuzach Prezydent Lech Wałęsa w Kartuzach - Muzeum Kaszubskie w Kartuzach R. Mielewczyk

   Wizyty Prezydenta RP Lecha Wałęsy – 16 lipca 1995 r. w Kartuzach i 28 października 1995 r. w Sierakowicach – wspomnienie…

   Norbert Maczulis

   Była niedziela. Piękny lipcowy dzień. Do Kartuz przyleciał helikopterem urzędujący Prezydent RP Lech Wałęsa. Cóż za wielkie wydarzenie…

   A pamiętać trzeba, że był to okres przemian, zmiany ustroju, dziś dla młodego pokolenia, rzecz nie do pojęcia i wyobrażenia. Upada komunizm. Zwycięska Armia Czerwona, niepokonana przecież, nagle upada i wyjeżdża z Polski. Pogromca faszyzmu wyjeżdża z Polski - bo musi.

   A tu nagle przylatuje prezydent RP do Kartuz. Wprawdzie z Gdańska, ale do Kartuz, stolicy Kaszub.

   Nie będę opisywał tego, co napisały gazety. Napiszę to, co przeżyłem osobiście. To mnie fascynuje do dzisiaj. To są kulisy, którymi podzielę się z Tymi, co chcą je czytać. Może są to informacje małostkowe, nieistotne, ale moim zdaniem ciekawe i nietuzinkowe.

   Nie zawsze i do każdego przyjeżdża prezydent RP. Ja miałem to szczęście, że witałem przed Muzeum Kaszubskim w Kartuzach dwóch Prezydentów Wolnej Polski, dwóch Lechów – Lecha Wałęsę, a 15 lat później Lecha Kaczyńskiego. I nie chodzi tu o osoby, ale o Urząd Prezydenta Wolnego Kraju. I z tego powodu mam wielką satysfakcję.

   Lech, Lachy. W okresie zaborów Polski (1772 – 1918/20) tylko dwa państwa na świecie nie uznały rozbiorów naszego kraju. Była to Wielka Brytania i … Turcja.

   Gdy sułtan turecki odbywał międzynarodowe obrady, zawsze stało puste krzesło dla przedstawiciela zniewolonej Polski.

   Wtedy wezyr informował sułtana z szacunkiem: Panie, przedstawiciel Lechistanu nie przybył.

   I ten szacunek mnie bardzo cieszy. Ale to taka mała dygresja i nauka o głębokim – myślę - wydźwięku.

  

   Zanim, w niedzielę, przybył prezydent do Muzeum, w piątek przybyły do nas służby specjalne z Biura Ochrony Rządu. Zajechała limuzyna na podwórko Muzeum, pojechała pomiędzy oba budynki i wróciła do wejścia. Samochód, jak samochód, nie pierwszy w Muzeum. Zdziwiony pytam, o co chodzi ?  A moi przyszli goście mówią: Sprawdzamy, czy wóz nie zatonie w tych kamyczkach. On jest opancerzony i waży 3,5 tony.

   O Chryste Panie, mówię do gościa.

   Ale wóz wyjechał bez trudu...

  

   Gościem, z którym rozmawiałem – jak się wtedy okazało - był Szef Protokołu Prezydenta RP Dariusz Jankowski (1995 r.), który później, w dniu 10 kwietnia 2010 r. zginął w katastrofie pod Smoleńskiem.

  

   Rozmawialiśmy na podwórzu muzeum, gdy przyjechał burmistrz Marian Wilkowski, a Pan Jankowski poprosił mnie, abym zadzwonił do ks. proboszcza Piepiórki, że zaraz limuzyną przyjadą do Sianowa. Wtedy nie było jeszcze komórek. Dzwonię więc.

   Pięciu – grzecznie odpowiadam.

   Był już wieczór. Kolacją trzeba by ich poczęstować, itd.

   I słyszę w słuchawce „radosną” odpowiedź księdza Waldemara

   - O jasny gwint.

   Pośmieliśmy się z księdzem, pożartowaliśmy, a znałem Go wcześniej, bo kiedyś mieszkałem w Sianowie. No to mamy igrzyska - mówię. Ksiądz swoje, a ja swoje. Czyli wspólne, dla dobra Kaszub i Kaszubów. Cieszmy się, że dostąpimy takiego zaszczytu.

   I tyle.

 
 
 

 Telefon odbiera ks. proboszcz i mówię mu, co prosili mu przekazać. Są u mnie z BOR i zaraz przyjadą do księdza na lustrację.    Ksiądz zapytał: A ilu ich jest ?

  Śmiać mi się nie chciało w niedzielę rano, gdy helikopter z Prezydentem Wałęsą wylądował w Kartuzach na placu targowym, tzw. bydlęcym rynku przy ulicy Sambora.

  

Po uroczystym powitaniu przez kartuskie władze gminne, prezydent udał się do Sianowa na odpust Matki Boskiej Szkaplerznej, by odwiedzić sanktuarium Królowej Kaszub. Prezydent Wałęsa wziął udział w pontyfikalnej mszy św., której przewodniczył biskup ordynariusz pelpliński ks. prof. dr hab. Jan Bernard Szlaga.

   Po spotkaniu z pielgrzymami i spożyciu obiadu w Domu Pielgrzyma w Sianowie Prezydent udał się do kartuskiego Urzędu Gminy, gdzie oczekiwało ponad 100 osób z władz samorządowych.   W przerwie odbyło się spotkanie Prezydenta Wałęsy z członkami prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. Informowała o tym TV Polska w ogólnopolskich wiadomościach.

   Spotkanie przedłużyło się, więc dalszy przebieg wizyty prezydenckiej w Kartuzach stanął po znakiem zapytania.

   A program przewidywał zwiedzenie Kolegiaty Kartuskiej i Muzeum Kaszubskiego, skąd Prezydent Wałęsa udać się miał na plac targowy przy ul. Sambora i odlecieć do Gdańska.

   A protokół zawsze przewiduje, że jeśli jakieś spotkanie przedłuża się w czasie, kolejny zaplanowany punkt wizyty wypada z realizacji. Tak miało być i w tym wypadku.

   Ale było inaczej.

  

   Wcześniej zostało ustalone z funkcjonariuszami BOR, kto będzie tego dnia w Muzeum. Franciszek Brzeziński – długoletni przewodnik i ja - dyrektor. Dwie osoby. BOR zdecydował też, że Muzeum ma zostać zamknięte o 14.00. Dochodzi 14.00 – zamykamy Muzeum dla gości.

   Wtedy Franciszek Brzeziński spanikował i powiedział: „Panie, ja idę w to, że oni i tak nie przyjadą”. „Przyjadą, przyjadą” – odpowiadam. Ok. 14.30 do Muzeum schodzą się policjanci z Kartuz. Obstawiają ogrodzenie. Niebawem przyjeżdżają busy policyjne: jeden z policjantem z psem wilczurem, który sprawdzał, czy w Muzeum nie ma materiału wybuchowego.

   Policjant, opiekun psa, powiedział: „Panie dyrektorze, ja znam to Muzeum. Byłem tu kiedyś jako dziecko ze szkoły w Gdańsku”.

   Jak miło było to słyszeć. A to przecież takie małe Muzeum…

   Za chwilę nadjechał pod Muzeum kolejny bus policyjny z uzbrojonymi snajperami w moro. Zatrzymali się przed bramą ówczesnego zakładu Veritas, obok bramy Muzeum. I obserwowali.

   Po chwili zjawili się funkcjonariusze BOR z kapitanem, ich dowódcą na czele, który notabene później był generałem i dowódcą całego BOR-u.

   Omówiliśmy organizację wizyty i zasiedliśmy przy kawie. Na stole w moim gabinecie stanęła krótkofalówka kapitana. Słychać było, co dzieje się w Urzędzie Gminy. Jest opóźnienie. Kolegiata miała wypaść z wizyty.

   Nerwowy głos oficera BOR z Kolegiaty: „Tu jest pełno ludzi. Czekają. Jak prezydent tu nie przyjedzie, to ludzie mnie zlinczują”.  

   Oficer z Urzędu Gminy powiedział: ”Spytam Lecha, co robić”. Po chwili: „Decyzja Lecha. 5 minut Kolegiata i do Muzeum”

   I tak też było. Po kilku minutach słychać było w Muzeum głos radiowozów. Kpt powiedział: „Dwie minuty i są tutaj”. Schodzimy do wejścia na powitanie prezydenta. Wyszedłem na dwór i widzę pędzącą kawalkadę, kolumnę samochodów z sygnałami głosowymi i świetlnymi wjeżdżającymi na ulicę Kościerską. Radiowóz policyjny blokuje ulicę już za budynkiem Muzeum, za nim wóz BOR-u, z boku ulicy przy Veritasie siedzą na dachu busa snajperzy w moro, w trzeciej limuzynie prezydent wjeżdża na podwórze Muzeum i zatrzymuje się przy głównym wejściu. Wszystko trwa sekundy. Obraz, jak z filmów kryminalnych.

   Prezydent jest już u drzwi. Witam Go, a On idzie do mieszkańców znajdujących się po drugiej stronie ulicy. Wita się z nimi, rozmawia, a funkcjonariusze BOR, za nim.

   Drzwi otwarte na oścież, a w nich Franciszek Brzeziński w stroju kaszubskim z tabakierką w ręku. Prezydent sam nie zażywa, ale proponuje synowi (myślę, że był to Jarosław), aby zażył. A ten jak zażył to go zmogło na kichanie. Zaciąga powietrze i nie może kichnąć, a prezydent śmiejąc się ponagla go mówiąc, no, no,no. Aż kichnął.

   Zaczęło się zwiedzanie. Oprowadzał Franciszek Brzeziński, który robił to profesjonalnie i z dużym humorem.

   Pamiętam taki moment, w którym Franciszek Brzeziński wyjął z kieszeni swoją legitymację Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski, który przyznał mu właśnie Prezydent Wałęsa. Gdy ją zobaczył i odczytał podpis z zadowoleniem powiedział do towarzyszących mu osób (a było ich ok. 30): „No zobaczcie, kto podpisał – Wałęsa, no Wałęsa”. Wszyscy roześmiali się.

   Wraz z Franciszkiem Brzezińskim sprezentowaliśmy Prezydentowi tabakierkę oraz duży, pięknie wyhaftowany obrus kaszubski, z uwagi na to, że miała również przybyć małżonka Prezydenta Wałęsy.

   Prezydent podarował nam kryształowy puchar z wygrawerowanym orłem na czerwonym tle oraz podpisał pamiątkowe pismo. Zobaczyć je można w Muzeum Kaszubskim w Kartuzach.

 

   Z Muzeum Prezydent Wałęsa udał się do helikoptera i po kilkunastu minutach widzieliśmy go w powietrzu nad Muzeum, gdy udawał się do Gdańska.

                                                           *****

28 października 1995 r. w Sierakowicach

 

 miało miejsce spotkanie Prezydenta RP Lecha Wałęsy z mieszkańcami z Kaszub. Prezydent przyjechał z Dziemian, od strony Puzdrowa. Mieszkańcy Sierakowic i władze gminy oczekiwali na Prezydenta na sierakowickim rynku.

   O godz. 13.00 Prezydent Wałęsa wszedł do kościoła św. Marcina, gdzie odmówiono dziesiątkę różańca św. w intencji naszej Ojczyzny. Następnie nastąpił przejazd bryczką z kościoła do Szkoły Podstawowej, gdzie na sali gimnastycznej uroczyście oficjalnie powitano Prezydenta Wałęsę przez władze gmin kaszubskich i mieszkańców.

   Po zakończeniu spotkania, po godz. 15.00, nastąpił wyjazd Prezydenta z Sierakowic. W chwili wyjścia z sali gimnastycznej, na holu szkoły, delegacja członków Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Kaszubskiego im. Franciszka Tredera w Kartuzach: Aleksandra Lewicz – sekretarz, Henryk Miotk – członek Zarządu, Norbert Maczulis – zastępca przewodniczącego oraz Ryszard Mielewczyk – fotograf, spotkała się z Prezydentem Wałęsą.

   W krótkim, nieplanowanym spotkaniu, przekazano prezydentowi Legitymację Honorowego Członka Towarzystwa oraz pięknie wykonany haft kaszubski na szarym płótnie wyobrażający tańczącą parę Kaszubów.

    Świadkami tego nieplanowanego wydarzenia był dotychczasowy wójt Gminy Sierakowice Tadeusz Kobiela oraz ówczesna Przewodnicząca Rady Gminy Sierakowice Janina Kwiecień (obecny długoletni Starosta Kartuski), którzy z zainteresowaniem i zadowoleniem przysłuchiwali się rozmowie.

   Na poniższej fotografii R. Mielewczyka uwieczniona została ta historyczna chwila spotkania z Prezydentem.

Prezydent Lech Wałęsa w Kartuzach - Muzeum Kaszubskie w Kartuzach.

Czytany 4815 razy Ostatnio zmieniany sobota, 21 grudzień 2013 13:27
Norbert Maczulis

Zapraszam na stronę portalu Szwajcaria-Kaszubska.pl gdzie można przeczytać moje publikacje.

Dyrektor Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach (do 30 kwietnia 2015), Norbert Maczulis

Mój profil na fb.com/norbert.maczulis

Skomentuj

Komentarz zostanie opublikowany po zatwierdzeniu przez redakcję.


Proszę rozwiązać proste zadanie (blokada antyspamowa):

Skocz do:

Zdjęcie z galerii

Ostatnie komentarze

Gościmy

Odwiedza nas 132 gości oraz 0 użytkowników.

Akademia Kaszubska

szwajcaria-kaszubska.pl