Po uroczystościach w Pucku Prezydent Kaczyński przybył do Kartuz – stolicy Kaszub – z ponad godzinnym opóźnieniem.
Już od początku pobytu ustalony przebieg wizyty nie był tak oczywisty, jak przewidywał to protokół dyplomatyczny. Prezydent spotkał się z mieszkańcami Kartuz na Rynku, a następnie w kartuskim Magistracie odbył spotkanie z samorządowcami kaszubskimi powiatu kartuskiego.
Stamtąd już o zmierzchu przybył do Muzeum Kaszubskiego, gdzie zaszczyt go osobiście powitać.
W Muzeum Kaszubskim bowiem zorganizowałem wystawę z okazji 90 lecia przejęcia Kartuz przez Wojsko Polskie – 1 Pułk Ułanów Krechowieckich 5 Brygady Jazdy gen. Józefa Hallera. Tego samego generała, który trochę niefortunnie, pewnie ze wzruszenia, w Pucku ślubował Polskę z morzem.
Jako ciekawostkę podam, że pech chciał, iż podczas zaślubin gen. Haller rzucił w morze jeden, pierwszy, z dwóch platynowych pierścieni. Z powodu silnych mrozów (luty) rzucony pierścień pośliznął się po lodzie i na nim pozostał. I konsternacja. Takich rzeczy nie przewiduje nawet najłagodniejszy regulamin wojskowy.
Pewnie, gdyby zrobił to żołnierz, nie wyszedłby z karceru przez długie miesiące. Ale, władza to władza.
Sędziwy generał jednak zapomniał już, jak to się rzucało granatem. Ale to musimy mu wybaczyć.
Jednak w takich sytuacjach nie bylibyśmy sobą, Polakami. Przecież Polak potrafi. Bo ma coś w sobie, czego nie ma Europa. Ale to nie żart. Naga prawda historyczna. Potrafimy wiele, potrafimy wszystko. Kiedyś w okresie komuny mawiali, że Polska będzie „od morza do morza”. I była ?
Nie. Ale po komunie, za zaraz świętego Jana Pawła II, jak wielka była duchowo ?
Od improwizacji, handlu i zadym jesteśmy Mistrzami, przez duże M..
Generał chciał dobrze, tak jak my, ale mu akurat nie wyszło…, tak często jak i nam. Wszyscy robimy błędy, to przecież naturalne. Ale trzeba z nich wyciągać wnioski. Właściwe…
Tego jednak nie należy się wstydzić. Ile Polacy wnieśli w naukę czy kulturę Europy i świata ? Ilu jest godnych ludzi zwanych Polakami? Wielu, więcej niż się nam wydaje.
I nie wstydźmy się tego.
Honor generała Hallera i Wojska Polskiego uratował jeden z jego podkomendnych. Pułkownik Skrzyński, którego to bohatera imienia nie pamiętam.
A wiem o tym fakcie już ponad 40 lat. Wtedy usłyszałem o tym w lutym, w nocy z jakiegoś polskiego radia. I to pamiętam do dziś. Gen. Haller w swym Pamiętniku nie pisze jednak o tym wydarzeniu, tak jak to miało miejsce. Ale było trochę inaczej, tak jak nie było…
To przecież płk Skrzyński widząc leżący na lodzie pierścień, nie zastanawiając się, z ułańską wręcz fantazją zachował zimną krew i na koniu wjechał na lód, łamiąc go końskimi kopytami i pierścień padł wreszcie na dno. Zatoki, nie Bałtyku.
Owacjom nie było końca. Polak potrafi…
11 lutego 1920 r., o czym mało się pisze, gen. Haller powtórzył ceremonię zaślubin we Władysławowie już nad pełnym morzem. Tym razem obyło się bez ceremonii i drugi pierścień wpadł do Bałtyku.
Po uroczystościach miejskich i spotkaniu z Burmistrzem Kartuz Mirosławą Lehman, samorządowcami i mieszkańcami Kartuz Prezydent Kaczyński udał się do Muzeum Kaszubskiego, gdzie był z niecierpliwością oczekiwany. Był to ostatni punkt prezydenckiej wizyty w Kartuzach toteż niewiele brakowało, aby nie został on zrealizowany. Wynikło to z opóźnienia całego pobytu w Kartuzach. Ostatecznie jednak, dzięki naciskowi Burmistrz Kartuz M. Lehman na pracowników Kancelarii Prezydenckiej, Prezydent RP pojawił się w Muzeum Kaszubskim. Tym sposobem miałem możność powitania drugiego w dziejach Muzeum Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego (w 1995 r. Muzeum Kaszubskie zwiedzał Prezydent Lech Wałęsa).
Prezydent Kaczyński zainteresował się historią Kartuz i w skupieniu wysłuchał moich objaśnień, słuchał, co się rzadko u nas zdarza, bo normalnie przecież wszyscy mówią, wiedzą lepiej, a nikt nie chce słuchać… Tu Prezydent zachował się taktownie i z klasą…
Po zwiedzeniu wystaw wraz z pracownikami wręczyliśmy Prezydentowi obraz olejny przedstawiający checz kaszubską na pamiątkę pobytu w Muzeum Kaszubskim. Prezydent podpisał się w Księdze Gości i przekazał mi ryngraf, który można oglądać na ekspozycji w naszym Muzeum.
Atrakcją dla Prezydenta Kaczyńskiego była kapela Regionalnego Zespołu Pieśni i Tańca „Kaszuby” z Kartuz, która poprosiła o „asystę” przy graniu na burczybasie.
Po tym występie Prezydent Kaczyński odjechał na lotnisko do Gdańska.
Po kilku dniach z Kancelarii Prezydenta nadszedł list z podziękowaniami od Prezydenta Kaczyńskiego.
Było to bardzo miłe zaskoczenie i zapewne te podziękowania są też jednym z ostatnich pism podpisanych przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.
Wtedy nikt nie przewidywał…
Panie Boże, proszę Cię,
Miej Go w swej opiece…