Od 17 marca 1939 r. do 15 kwietnia 1939 r. przybywała na Westerplatte 81 osobowa grupa z 2. Dywizji Piechoty Legionów w Kielcach, stanowiąca Pluton Wartowniczy Westerplatte z por. Leonem Pająkiem na czele. Była to ostatnia półroczna wymiana Plutonu Wartowniczego Westerplatte, która swą misję kończyć miała 14 września 1939 r.. Wśród żołnierzy był też starszy legionista Jan Majcher (S. Górnikiewicz, Lwy z Westerplatte, Gdańsk 1988, s. 27). Kim był ów Jan Majcher ?
Urodził się 26 października 1915 r. w Kątach Starych, powiat Stopnica, w obecnym województwie świętokrzyskim, jako syn Wawrzyńca i Cecylii z Kowalczyków. Przed powołaniem do wojska był robotnikiem.
W latach 1938 -1939 pełnił służbę wojskową w 4. Pułku Piechoty Legionów w Kielcach. Na Westerplatte przybył 17 marca 1939 r. w stopniu starszego legionisty jako karabinowy. Wtedy to na Westerplatte przybywali żołnierze 2. Dywizji Piechoty Legionów z Kielc. W tamtym czasie władza w Warszawie nie dowierzała Kaszubom, uważając ich za element niepewny dlatego Westerplatte bronili żołnierze z południa Polski. Była to błędna polityka II RP i jak pokazał Wrzesień 1939 r. Kaszubi wykazali się bitnością i byli wierni Rzeczypospolitej.
W mojej książce Święty Bruno pierwszy kartuz patronem miasta Kartuzy w 2009 r. napisałem słowa dr. Aleksandra Majkowskiego, który pisał do przyjaciela na początku lat dwudziestych XX w., że, „gdyby ci co rządzą, nie byli tacy ograniczeni, nie byliby zmarnowali tego kapitału poczucia państwowości polskiej, jaki Kaszubi przynieśli do świeżo utworzonej Rzeczypospolitej”.
W dniu 20 maja 1939 r. Jan Majcher został awansowany przez mjra Henryka Sucharskiego na stopień kaprala. Brał udział w obronie w obsadzie koszar.
O sytuacji na Westerplatte tuż przed wybuchem drugiej wojny światowej, w sierpniu 1939 r. mjr Henryk Sucharski meldował szefowi Wydziału Wojskowego Komisariatu Generalnego RP (zainteresowanych odsyłam na stronę internetową: westerplatte.pl):
„…po godz. 22.00 w dniu 10 sierpnia wartownik na posterunku nr 2 kpr. Majcher Jan będąc pod garażem elektrogeneratora usłyszał głośniejszą rozmowę z kierunku południowo-wschodniego rogu muru, w rejonie warsztatów Rady Portu. Przybywszy natychmiast na schodki w/w rogu wartownik zobaczył na drodze stojącego schupowca z osobnikiem cywilnym i usłyszał następującą rozmowę w języku polskim: „To pan jest starszy strzelec?”, na co cywilny odpowiedział „tak”. Schupo (Schutzpolizei – niemiecka policja ochronna – N. M.) wezwał osobnika cywilnego do pójścia z nim, a skoro cywilny wzbraniał się pójść, schupo wezwał gwizdkiem drugiego policjanta i razem poszli w kierunku bramy nr 1 Westerplatte. Wartownik na posterunku nr I nie zaobserwował wejścia w/w do wartowni przy bramie głównej Westerplatte. Należy przypuścić, że zaaresztowany został przewieziony łódką na drugą stronę kanału. Równocześnie melduję, że wyżej wymieniony osobnik cywilny nie jest ze składu załogi Westerplatte, gdyż znajdujący się w Szpitalu Morskim w Gdyni legioniści Nowak Jan i Grudzień Józef – będą zwolnieni dopiero w dniu 12 bm. – c0 oświadczono telefonicznie ze Szpitala Morskiego plut. Magdziarzowi w dniu 10 bm. o godz. 11.30 , który z mego rozkazu zasięgał informacji w sprawie ich powrotu …”.
Po kapitulacji Westerplatte Jan Majcher został wzięty do niewoli. Jak wszyscy Westerplatczycy trafił do Stalagu I A pod Królewcem (nr jeniecki 1894). W dniu 24 marca 1941 r. został zwolniony ze szpitala obozowego do miejscowości Gerdauen.
Załamany i zagubiony w realiach politycznych zdecydował się – jak niektórzy inni jeńcy wojenni - na podpisanie listy na pracownika cywilnego. Nic przez to nie zyskał, nie ulżył swej jenieckiej doli. Niemcy zmuszali jeńców wojennych do podpisywania listy na pracownika cywilnego, gdyż w takiej sytuacji nie podlegali oni już paragrafom Konwencji Genewskiej i tracili status jeńca wojennego.
Jako pracownika cywilnego przewieziono go do kolejnego, 500 hektarowego majątku w Klein Sobrost, gdzie pracował aż do wyzwolenia w 1945 r.. Pracował tam przy obrządku źrebaków, przygotowywaniu paszy i dowozu mleka do mleczarni.
Zaraz po wojnie odszukał swego kolegę z Westerplatte Stanisława Zwierzchowskiego, który zamieszkał w Gdańsku Jelitkowie. Poprosił go, aby poświadczył jego udział w obronie Westerplatte. Ten pomógł mu w uzyskaniu takiego zaświadczenia, które potrzebne było do uzyskania koncesji na prowadzenie małej restauracyjki w Kartuzach. Potem często się spotykali ale niebawem Jan Majcher zmarł.
Stanisław Zwierzchowski nie był na pogrzebie kolegi, gdyż jako funkcjonariusz MO przebywał wówczas na przeszkoleniu w Słupsku (S. Górnikiewicz, op. cit. s. 110, 341).
Jan Majcher nie powrócił na Kielecczyznę ale zamieszkał w Kartuzach przy ul. Jeziornej 20, gdzie miał swą restauracyjkę. (W tym samym budynku mieszkał pochodzący z Kożyczkowa przedwojenny i powojenny burmistrz Kartuz Feliks Lewiński – N. M.). Ożenił się z Eugenią Szalewską z Ostrzyc. Z zawodu był restauratorem. Zmarł 7 lipca 1950 r. o godz. 23.00 na zawał serca, mając zaledwie 35 lat. Pogrzeb odbył się 11 lipca w Kartuzach, ale w kościelnych aktach Kolegiaty Kartuskiej nie ma informacji na temat numeru kwatery pochówku.
Jak poinformował mnie jednak b. wójt Somonina Mirosław Szalewski, którego matka była żoną Jana Majchera, grób znajdował się na nowym cmentarzu kartuskim, z lewej strony głównego krzyża, obok miejsca, gdzie dzisiaj spoczywają kartuscy księża. Pamięta to miejsce, bo jako chłopiec bywał tam z matką.
Dzisiaj jednak nie można zlokalizować tego grobu, który zapewne już nie istnieje. Być może ktoś z Czytelników wie coś więcej na ten temat. Byłbym wdzięczny za informacje na adres redakcji gazety lub bezpośrednio Muzeum Kaszubskiego tel. 58 681 14 42.
Norbert Maczulis