Jej klubem jest KUKS Remus Kościerzyna. W 2008 roku podobny sukces zanotował zawodnik tego samego klubu Artur Papinigus. Weronika zabawę ze sportem zaczęła w szkole podstawowej nr 1 w Kościerzynie. Z łatwością dawała sobie radę zarówno na boisku jak i w sali, gdy była w drużynie siatkarskiej. Miała wrodzoną gibkość układu kostnego i mięśniowego, co wykorzystywała w wielu konkurencjach. Zauważył to trener Wojciech Pobłocki, chociaż niektórzy twierdzili że jest za wcześnie, aby Weronika zaczęła wyczynowy sport, że na to ma jeszcze ma czas. Weronika nie czekała, zaczęła nieodwołalnie swój czas sportowy. Była wszechstronnie przygotowana do podjęcia treningu, najbardziej naturalnej, ale trudnej i czytelnej konkurencji, jaką są biegi. Pod koniec września w tym roku zobaczyłem zjawiskowo piękny styl biegu Weroniki, podczas zwykłego treningu. Nie zauważyła, że ktoś przygląda się jej treningowi. Gdy przebiegała z kolegami kolejne okrążenie, krzyknąłem do niej – masz piękny styl. Dziękuję, odpowiedziała. Widziałem na stadionach wielu biegaczy i biegaczek, ale nie potrafię sobie przypomnieć podobnego stylu, jaki ma ona. Oprócz sylwetki, Weronika ma wyjątkową budowę i sprawność stawów skokowych. One przejmują uderzenie stopy o nawierzchnię i amortyzują impet lądowania, również w sposób łagodny przenoszą ciężar ciała biegaczki do przodu. Jest tu koordynacja stylu, nawet na finiszowych metrach biegu. Wyprostowana sylwetka, ręce blisko tułowia, odbija się śródstopiem, lekki płynny delikatny krok. Jej bieg jest estetyczny i miły dla oka, a niewielka waga jest dobrodziejstwem dla stóp podczas biegu. Jak mówi trener, Weronika ma dobre tylne wahadło, co oznacza, że noga zakroczna podczas biegu jest wyprostowana.
Oprócz mistrzostwa Polski, Weronika miała w tym sezonie i inne sukcesy w hali, na stadionie, w przełajowym Biegu Mazurka i w Kościerskim Biegu Ulicznym. Startowała w Gdańsku, Radomiu, Toruniu, Łodzi, Gdyni, Białogardzie. Najwartościowsze wyniki osiągnęła w biegach na 1000 m – 2,54,40 min i na 1500 m - 4,32,35 min. Od trenera dowiedziałem się, że zawodniczka nie lubi rozgłosu, nawet po zwycięskim biegu potrafi w krótkim czasie przejść do codzienności. Nie wpada w tak pokazywany obecnie szał radości, szaleńczy entuzjazm z pokazem dla widzów. Dla niej radość jest czymś zbyt cennym i chce ją zachować dla siebie. Nie lubi porównań do innych biegaczek. Zapytałem Weronikę o tremę. Towarzyszy ona jej zawsze obecna, niezależnie od rangi zawodów. Wiadomo, że na Mistrzostwach Polski jest jakby dziesięć razy większa, niż na innych zawodach. Przed nimi, co najmniej na tydzień wcześniej zaczyna się stresować. W skrajnej sytuacji trema potrafi „ zjeść” zawodnika i zaprzepaścić jego oczekiwania. Ma trudności ze snem, przed oczyma ma swoje rywalki, myśli w jakiej są formie, jak jest przygotowana, jaką taktykę biegu ułoży jej trener. Jednak jeszcze dodatkowo chodzi mi po głowie nieodłączne pytanie, „ czy dam radę „ W tym roku wiele razy dawała radę. Może dzięki temu łatwiej jej będzie ją zmniejszyć w kolejnych startach. Weroniko, nie martw się, nawet najwybitniejsi aktorzy wchodząc na scenę mają tremę.
W jej szkole, Technikum Ekonomicznym, niewiele osób interesuje się karierą sportową Weroniki. Ona sama podporządkowała swój czas nauce i sportowi. Przedkłada przedmioty ścisłe nad humanistycznymi, uczy się języka angielskiego, także poza lekcjami w szkole. Dwa następne lata zadecydują o jej dalszej drodze życiowej, czy to będzie sport, czy studia, a może połączy oba kierunki. Trenert Wojciech Pobłocki mówi, o swojej wychowance, że ma talent i może być w najbliższych latach, czołową biegaczką Polski na średnich dystansach. Rozsądnie układa jej trening, dba o badania wydolnościowe i planuje kalendarz startów w hali i na stadionie. Nie pomija obozów sportowych, zwłaszcza zimą w górach. Nie dowiedziałem się od trenera szczegółów treningu Weroniki, rozumiem, że to jest ich wspólny prawie sekret. Trener już na AWF w Gdańsku, gdzie studiował, bez reszty oddał się lekkiej atletyce. Etapy ułożonego treningu; wytrzymałość biegowa, tempo, interwał, siła w nieco innym znaczeniu, niż myślimy. W przyszłym roku, Weronikę czekają między innymi trzy starty rangi Mistrzostw Polski; halowe w Toruniu, przełajowe w Żaganiu i na stadionie w Suwałkach. Tu już w grę wchodzi wyczyn. Jest to rodzaj wyboru z miłości, ma cechy determinacji, nie liczy się z niczym, wymaga bezgranicznego poświęcenia. Nieodłączne jest dążenie kościerskiej biegaczki do stawania się coraz lepszą, nie tylko w sporcie. Młodość jest jej sojuszniczką, żeby tylko ją wykorzystała.
Tadeusz Gawlik