Dni wolności przychodziły tutaj powoli wraz z klęską niemieckiej armii cesarskiej, rozpadem monarchii, wybuchem rewolucji listopadowej 1918 r., kiedy to w całych Niemczech władza przechodziła w tworzące się Rady Robotnicze i Żołnierskie.
Tutaj w Kartuzach - na terenach przygranicznych - skupiały one Niemców i Polaków jednocześnie. W Kartuzach na wieść o wybuchu rewolucji w Berlinie w dniu 13 listopada 1918 r. tłum Polaków chciał powiesić znanego z bezwzględności w okresie wojny żandarma Bleckerta. Z trudem przywódcy polscy rozładowali to niebezpieczne zbiegowisko nie dopuszczając do samosądu.
Po opuszczeniu Kartuz przez Niemców Kaszuba Adolf Mateya, Komendant wioski (miasto od 1923 r.) i odpowiedzialny za porządek i bezpieczeństwo, z pomocą swych uczniów usunął niemiecki pomnik „żołnierza - bohatera” ustawiony w mieście ku czci zwycięstwa w wojnie francusko – pruskiej (niemieckiej) 1870 - 1871.
Po latach pomnik ten zamieniono na figurę Matki Boskiej Królowej Korony Polskiej, którą ustawiono na jego miejscu w Parku Miejskim.
Z nim związana jest bardzo ciekawa historia, tak jak i jego dzieje.
W 1903 r. Niemcy ustawili pomnik chorążego, spowitego w cesarską flagę z orłem pruskim na cokole. Był on dla Niemców oznaką władzy, dla Kaszubów zaś - symbolem pruskiej niewoli.
Po wyzwoleniu Kartuz spod zaboru niemieckiego w lutym 1920 r., już w kwietniu 1920 r. pomnik został zlikwidowany. Po kolejnych sześciu latach z inicjatywy rezerwistów Dowództwa Okręgu Kartuskiego w Gdańsku stanęła w tym miejscu figura Matki Boskiej Królowej Korony Polskiej.
Uroczystość odsłonięcia i poświęcenia odbyła się 14 sierpnia 1927 r. z udziałem dostojnych władz kościelnych i państwowych. Poświęcenia pomnika dokonał ks. biskup Stanisław Wojciech Okoniewski, zaś spośród przybyłych gości wymienić należy wojewodę pomorskiego gen. tyt. Kazimierza Młodzianowskiego, generałów Józefa Hallera i Rudolfa Pricha, starostę wejherowskiego Lipskiego, starostę kartuskiego Bronisława Ostoję - Sędzimira, burmistrza Kartuz Waleriana Kubasika oraz oficerów Wojska Polskiego. Przed statuą Matki Boskiej zgromadziło się wówczas ok. 30 tys. pielgrzymów z Kaszub i całej Polski, którzy ślubowali swoją wierność Bogu i Ojczyźnie. Mszę świętą odprawił ks. kanonik Bernard Łosiński z Sierakowic.
Z chwilą wybuchu drugiej wojny światowej we wrześniu 1939 r. hitlerowcy zburzyli figurę Matki Bożej, a na postumencie w tym samym miejscu ustawili dawny mosiężny posąg pruskiego chorążego. Uroczyste odsłonięcie nastąpiło w dniu 12 października 1941 r..
W dniu 10 marca 1945 r. wkraczający do Kartuz sowieccy żołnierze 49 armii dokonali likwidacji tego pomnika, zaś z ukrytych w Refektarzu Poklasztornym kawałków zrekonstruowano nowy pomnik Matki Bożej Królowej Korony Polskiej. Stanął on w październiku 1945 r. na swym dawnym miejscu. Wskrzeszony pomnik stał się nie tylko symbolem postawy tutejszych Kaszubów, ale także świadectwem uczczenia poległych żołnierzy w walce o wolność Kartuz i powiatu. Wokół postumentu pomnika urządzono pierwszy cmentarz żołnierzy sowieckich poległych w walkach o Ziemię Kartuską.
Uroczystość poświęcenia figury odbyła się 14 października 1945 r. przy udziale administratora apostolskiego ks. dr. Andrzeja Wronki z Pelplina, proboszcza tutejszej parafii ks. Ignacego Stryszyka, starosty kartuskiego Zdzisława Piaseckiego, burmistrza Feliksa Lewińskiego oraz licznie zebranej ludności miejscowej. Akt erekcyjny umieściła w cokole pomnika Anna Dziewiątkowska, główna inicjatorka ponownego ustawienia pomnika. W imieniu władz miejscowych wystąpił uczestnik Powstania Wielkopolskiego z lat 1918 - 1919, a ówczesny podreferendarz Starostwa Powiatowego Kartuskiego Władysław Maliński, który powiedział:
”W dowód wdzięczności za uzyskanie (...) wolności i niepodległości Rzeczypospolitej, powstała myśl odbudowy figury Najświętszej Marii Panny (...). Przed figurą Najświętszej Maryi Panny, którą obieramy sobie jako Opiekunkę miasta Kartuz i powiatu kartuskiego, przyrzekamy i ślubujemy stać na straży wiary świętej i być godnymi dziećmi naszej najukochańszej Ojczyzny Polski”.
W 1995 r. przeprowadzono renowację pomnika wykonując postument z płyt marmurowych. W dniu 3 maja nastąpiło jego uroczyste odsłonięcie i poświęcenie, a na postumencie umieszczono napis: „W hołdzie zasłużonym dla Kartuz”.
Trudny okres w dziejach miasta z lat 1918 - 1920 związany był z zakończeniem pierwszej wojny światowej w 1918 r. i pierwszymi latami powojennymi, a wiąże się z powstaniem w Kartuzach Rady Robotniczo-Żołnierskiej. Szybko uporała się ona z przedstawicielami powiatowych oraz miejskich władz pruskich. Rozporządzając siłą wojskową w liczbie około 500 ludzi zebranych spośród byłych żołnierzy armii niemieckiej, rozlokowanych w całym powiecie, Polacy rządzący w Kartuzach nie wahali się pozbawić urzędu dotychczasowego landrata dr Gustava Simona i jego sztabu administracyjnego.
W dniu 5 maja 1919 r. niemiecki Komisarz ds Wschodu August Winnig w Królewcu otrzymał pismo od kartuskiej Rady Robotniczej, w której stwierdzano, że tutejszy powiat składa się w 80 % z narodowości polskiej.
W piśmie z dnia 29 kwietnia 1919 r. oświadczano, że sprawujący władzę w Kartuzach niemiecki landrat nie powinien zajmować swego urzędu, gdyż jest osobą nieuczciwą i niegodną tego stanowiska. Stąd też Rada proponowała Komisarzowi powołanie nowego landrata stojąc na stanowisku, że powołany kandydat powinien rekrutować się spośród ludności narodowości polskiej. W razie potrzeby Rada była skłonna wskazać własnego kandydata[1].
Osobą znaną z tego okresu był mecenas Emil Sobiecki, byłyżołnierz niemieckiej armii cesarskiej, który został Przewodniczącym Rady Robotniczo - Żołnierskiej w Kartuzach. Jego zastępcą był Alojzy Heina. Na mocy rozporządzenia niemieckiego Naczelnego Prezydenta Prowincji Westpreußen został on delegatem polskim przy landraturze w Kartuzach, co uzgodnione zostało z przedstawicielami Powiatowej Rady Ludowej w Kartuzach oraz Podkomisariatem Naczelnej Rady Ludowej w Gdańsku. Nominacja mecenasa Sobieckiego na stanowisko polskiego pełnomocnika przy starostwie w Kartuzach spotkała się z oporem pozostałych członków Rady Ludowej, którzy chcieli powołać na to stanowisko bankowca ze Stężycy Leona (von)Piekarskiego.
Emil Sobiecki natomiast wchodził jednocześnie w skład Polskiej Rady Ludowej na powiat kartuski utworzonej w dniu 28 listopada 1918 r., gdzie pełnił funkcję zastępcy przewodniczącego Powiatowej Rady Ludowej. Reprezentanci powiatu kartuskiego wzięli udział w odbywającym się w dniach 3 - 5 grudnia 1918 r. Polskim Sejmie Dzielnicowym w Poznaniu, gdzie powołano Naczelną Radę Ludową z jej Komisariatem. Rada ta była najwyższą władzą Polaków pod pruskim panowaniem.
Jeszcze w 1918 r. wyłoniły się dwie koncepcje walki o powrót Pomorza do Polski. Jedna - legalnych działań, dokumentujących polskość Pomorza - oparta na wierze w sprawiedliwe decyzje Konferencji Pokojowej w Wersalu. Druga - to koncepcja walki zbrojnej, którą opierano na „błękitnej armii” generała Józefa Hallera, mającej przybyć z Francji do Gdańska.
Pierwszą koncepcję reprezentowały Polskie Rady Ludowe, drugą - Organizacja Wojskowa Pomorza, która powstała w grudniu 1918 roku. Powiat kartuski należał do tych terenów, gdzie już w okresie rewolucji listopadowej panował nastrój natychmiastowej rozprawy z zaborcą, toteż OWP miała w tym powiecie ogromne wpływy (IV Okręg OWP).
Tymczasem realizm polityczny przywódców polskich spowodował, że nie podjęto na Pomorzu walki zbrojnej z Niemcami. Komisariat Naczelnej Rady Ludowej w Poznaniu stanowczo zakazał wszelkich wystąpień zbrojnych. W związku z tym Kaszubi wzięli aktywny udział w Powstaniu Wielkopolskim, jakie wybuchło w grudniu 1918 r.. Wśród nich byli tacy, którzy przeżyli okres powstania i po latach spoczęli na Cmentarzu Komunalnym w Kartuzach. Byli to: Adam Ciachowski (18.12.1897 - 17. 02. 1964), Walenty Kałużny (12.12.1897 - 17.10.1986), Aleksander Konkol (10.08.1899 - 27.11.1986), Władysław Maliński (13.05.1898 - 17.05.1965), Jakub Miler (1.05.1895 - 15.06.1982), Telesfor Szawelski (16.12.1894 - 10.01.1960), Władysław Szlachetka (27.06.1895 - 16.05.1970), Walerian Wiliński (26.11.1898 - 17.02.1985), Stanisław Wołyński (8.04.1884 - 15.09. 1960), Jan Zaremba (1.03.1886 - 2.04.1968) oraz Franciszek Kuchta, który został rozstrzelany przez Niemców w okresie Powstania. Kaszubi brali również udział w Powstaniach Śląskich. Jednym z powstańców był Zygmunt Kuziemski (3.03.1903 - 17.11.1970), który też spoczął na cmentarzu w Kartuzach[2].
Kaszubi mieli też swój udział w wojnie polsko-sowieckiej lat 1918 - 1921. Jak wynika z pisma Przewodniczącego Wydziału Powiatowego w Kartuzach mgr Jana Beliny z dnia 19 października 1938 r. w walkach tych poległo 27 żołnierzy z byłego (bo miał inne granice) powiatu kartuskiego. Dokument, jaki odnalazłem, już opublikowałem 15 lat temu, ale bez odzewu.
Przytaczam więc raz jeszcze zapomniane, a bardziej pewnie, nieznane fakty z dziejów Kartuz i powiatu (dawnego), które swe potwierdzenie znajdują w aktach archiwalnych (zob. przypisy). Pewne jest jednak, że i inni Kaszubi brali udział w tej wojnie, a ich udział został odnotowany jedynie w archiwach rodzinnych.
W walkach z Rosją Sowiecką uczestniczył mieszkaniec Parchowa „Leon Jakusz, - sierżant Wojska Polskiego, dowódca 4 kompanii 66 pułku piechoty, kawaler Krzyża Waleczności, który poległ w walce z bolszewikami za Wolność Ojczyzny na polu chwały dnia 5 sierpnia 1920 r.”[3]. W załączeniu podaję szersze, nieznane informacje o tym bitnym, pułku kaszubskim.
Z gminy Kamienica Szlachecka poległ mieszkaniec Borzestowa Bernard Formella, ur. w 1899 r.[4], zaś z gminy Sianowo poległ jeden mieszkaniec nieznanego nazwiska. Jak udało mi się ustalić, był to mieszkaniec Koloni o nazwisku Karczewski.
Zarząd Gminny w Żukowie informował Starostę Powiatowego w Kartuzach o tym, że w walkach z Rosją w 1920 r. z terenu gminy polegli: Jan Hirsz i Bernard Wien - obaj z Żukowa, Antoni Hinz z Borkowa i Józef Bisewski ze Smołdzina. Miejsce pochowania poległych jest nieznane.
Z gminy miejskiej Kartuzy poległ w sierpniu 1920 r. w Tarnowie Leon Wróbel (ur. 1901 r.). W Toruniu - wskutek odniesionych ran - zmarł w szpitalu w lipcu 1920 r. Teodor Klonowski (ur. 1901 r.), zaś w Hołowczycy na Podolu poległ w dniu 19 czerwca 1920 r. Jan Sternicki (ur. w 1899 r.).
Z terenu gminy Chmielno w walkach polegli: Franciszek Brzeski (ur. w 1900 r.) z Miechucina na froncie k. Kobrynia w 1920 r., Józef Hinca (ur. w 1902) z Miechucina - również na froncie k. Kobrynia w 1920 r. oraz Bernard Brylowski (ur. w 1902 r.) z Brodnicy w szpitalu w Wilnie na skutek ran odniesionych na froncie k. Wilna w 1920 r..
Z gminy Goręczyno poległ Józef Węsiora z Goręczyna (ur. w 1893 r.), a z gminy Sierakowice Franciszek Brzeski z Gowidlina, Bolesław Piepiórka z Pałubic i Władysław Piask z Puzdrowa.
Z terenu gminy Stężyca poległo na froncie wschodnim w latach 1919 - 1920 6 żołnierzy. Byli to Augustyn Omernik ze Stężycy (ur. w 1897 r.), Franciszek Szulist (ur. w 1896 r.) z Gostomia, ochotnik 3 plutonu Strzelców Kresowych Antoni Bemowski (ur. w 1894 r.) z Gołubia, Jan Kryszewski (ur. w 1902 r.), Józef Patoka (ur. w 1902 r.) z Sikorzyna i J. Formela ze Stężycy[5].
W dniu 28 czerwca 1919 r. podpisany został pokojowy Traktat Wersalski z Niemcami, na mocy którego m.in. 62% powierzchni Prus Zachodnich - w tym prawie cały powiat kartuski - wracały do Polski. Od tego czasu rozpoczął się proces przygotowywania do likwidacji administracji niemieckiej oraz opuszczenia przez nią Pomorza. Natomiast delegaci polscy budowali nową administrację i przygotowywali się do przejęcia tych ziem przez Polskę, co następowało w przeciągu miesiąca stycznia i lutego 1920 r.. Do Kartuz wojsko polskie wkroczyło w dniu 8 lutego 1920 r.. Był to 1 Pułk Ułanów Krechowieckich 5 Brygady Jazdy gen. Józefa Hallera.
Już w początkach lutego 1920 r. wiedziano w Kartuzach, że Niemcy niebawem opuszczą Kaszuby. Stacjonujący w Garczu niemiecki Grenzschutz (Straż Graniczna), w skład którego wchodzili żołnierze regularnej armii niemieckiej ustępował w kierunku przejścia granicznego w Gowidlinie względnie Kamienicy Królewskiej.
Postanowienia wersalskie o włączeniu terenów Kaszub do Polski wymagały jednak wielu przygotowań wojskowych, które podjęte zostały w końcu 1919 r. w Warszawie. Po ratyfikacji w dniu 10 stycznia 1920 r. Traktatu Wersalskiego przez Rzeszę Niemiecką, w dniu 17 stycznia na te tereny wkroczyły wojska polskie Frontu Pomorskiego pod dowództwem generała Józefa Hallera.
Do Kartuz oddziały „błękitnej armii” gen. Hallera - 1 Pułk Ułanów Krechowieckich 5 Brygady Jazdy wkroczył w dniu 8 lutego 1920 r.. Administracja niemiecka przekazała swą władzę administracji polskiej. Ludność kaszubska serdecznie witała wojska polskie, a w jej imieniu - mecenas Emil Sobiecki jako pierwszy polski starosta powiatu kartuskiego.
W dniu 10 lutego „błękitna armia” zakończyła przejmowanie Pomorza we władanie Polski, zaś sam generał Haller dokonał w Pucku symbolicznych zaślubin Polski z morzem.
Natomiast (...) następne dni lutego - jak pisał w swych „Pamiętnikach” gen. J. Haller - wykorzystałem do objazdu całego Pomorza, a więc miejscowości: Działdowo, Lidzbark, Brodnica, Wąbrzeźno, Grudziądz, Gniew, Tczew, Kościerzyna i Kartuzy, a wreszcie tucholską puszczą przez Chojnice, Koronowo, Nakło zajechałem do Bydgoszczy, którą zajęły już wojska Dowbora- Muśnickiego (...)[6].
Był to pierwszy kontakt generała Józefa Hallera z Kartuzami. Kolejny raz odwiedził tę miejscowość w 1922 r., a następnie brał udział w uroczystości odsłonięcia i poświęcenia Figury Matki Boskiej Królowej Korony Polskiej w Parku Miejskim w dniu 14 sierpnia w 1927 r.
Delegacja ziemi kaszubskiej u Naczelnika Państwa
Dnia 23 października 1919 r. Naczelnik Państwa przyjął delegatów ziemi kaszubskiej, cywilnych i wojskowych, pod przewodnictwem dr. Stefana Łaszewskiego, posła do sejmu ustawodawczego z ziemi kaszubskiej i wojewody pomorskiego. Delegatów przedstawił pułk. Stanisław Skrzyński, dowódca dywizji strzelców pomorskich. P. Bolesław Lipski, członek delegacji, odczytał następującą petycję: „ Do Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza wojsk polskich, komendanta Józefa Piłsudskiego, wiernych synów Polski Kaszubów, Prus Królewskich i Pomorza petycja:
Wiekowe kajdany ojczyzny naszej skruszone pęta wolności opadły. Pod skrzydła opiekuńcze matki naszej Polskiej dąży dziś sercem wezbranem miłością lud kaszubski i czuje już świtanie jasnej chwili złączenia i rwie się zaświadczyć przed całym światem, że chce i umie być tylko polskim. „Za twoim przewodem łączym się z narodem”. Gdyż pierwsze potężne uderzenia młotem druzgocącym niewolę z Twojej, komendancie, ręki padły. Hołd Ci składamy, Naczelniku i Wodzu, hołd życia i krwi najlepszych snów ziemi naszej żołnierzy Kaszubów i pokornie prosimy:
racz przyjąć, jako szef, pod Twe wysokie zarządzenie, nasz pułk kaszubski. Prowadź go i doprowadź ku chwale, i potędze wielkiej naszej ojczyzny. Warszawa, dnia 23 października 1919 roku.
Następują podpisy członków delegacji:
Dr Stefan Łaszewski, poseł na sejm ustawodawczy z ziemi kaszubskiej, Bolesław Lipski, Ignacy Wołoch, Augustyn Szpręga, Mieczysław Różycki, dziekan okręgu gen. pomorskiego, Stanisław Skrzyński, pułk. i dow. dyw. strzelców pomorskich, Władysław Zakrzewski, kap. i szef sztabu dyw. strzelców pom., Jan Donimirski, por. i adiutant, Jan Bigocki ppor., Paweł Błaszkowski ppor., Jan Hirsz, plut., Bronisław Łukowicz st. strz., Leon Kostka, strz.
Naczelnik Państwa w odpowiedzi oświadczył, iż ofiarowane mu szefostwo pułku kaszubskiego z zadowoleniem przyjmuje.
66 Kaszubski Pułk Piechoty im. Marszałka Piłsudskiego
Z końcem 1918 r., gdy wybuchło powstanie wielkopolskie, młodzież z ziemi pomorskiej tłumnie przedzierała się przez front bojowy Grentzschutzu i wstępując do oddziałów powstańczych, przyczyniła się do szybszego wypędzenia wrogów z prastarej ziemicy wielkopolskiej.
Po zakończeniu walk powstańczych, na skutek rozkazu władz wyższych, z młodzieży przybyłej zza kordonu rozpoczęto tworzyć Dywizję Pomorską.
Do października 1919 r. zdołano zorganizować dwa pułki piechoty i dopiero w połowie października dowództwo Dywizji pomorskiej przydzieliło do kadry 66 Kaszubskiego Pułku 2 oficerów, poczem 15 października zasiliło ją 250 Kaszubami, przybyłymi pod dowództwem por. kowalskiego, który jednocześnie został wyznaczony na dowódcę pułku. Z dniem tym rozpoczęła się gorączkowa praca nad organizacją pułku.
Pod koniec października, delegacja obywateli ziemi kaszubskiej oraz oficerów pułku udała się do naczelnika Państwa z prośbą o przyjęcie szefostwa pułku. Prośba została przychylnie załatwiona i od tego czasu pułk nosi nazwę: 66 Pułk Strzelców Kaszubskich im. Marszałka Józefa Piłsudskiego.
Po ustąpieniu wojsk niemieckich z Pomorza 15 stycznia 1920 r. wraz z Dywizją Pomorską wyrusza pułk z Poznania do Torunia, gdzie w dalszym ciągu się organizuje. Organizacja postępuje szybko naprzód tak, że już w połowie maja pułk znajduje się w pogotowiu marszowym, a 3 czerwca 1920 r. pod dowództwem majora Jarnuszkiewicza (obecnie generała) odchodzi na front, gdzie zostaje wcielony do armii rezerwowej generała Sosnkowskiego, a następnie po rozwiązaniu tejże, wraz z 16 Dywizją Piechoty wchodzi w skład grupy Poleskiej gen. Sikorskiego. Kolejno pułk walczy na Polesiu, Podlasiu i Białorusi.
Działania bojowe pułku.
Czas od przybycia na front aż do dnia 26 VI 1920 r. minął dla pułku spokojnie, działania bojowe ograniczają się do drobnych utarczek z nieprzyjacielem. 26 VI 1920 r. pułk zajmował linię obronną Saniuki – Bobrujiki. O g. 8-ej tego dnia nieprzyjaciel rozpoczął natarcie, posuwając się jednym baonem w linii tyraljerskiej, a dwoma baonami w nieznacznej odległości za tyralierą, w kolumnie czwórkowej. Zbliżający się w ten sposób nieprzyjaciel dostaje się w ogień krzyżowy karabinów maszynowych i ponosi olbrzymie straty w zabitych i rannych; mimo strat atakuje zawzięcie prawe skrzydło pułku, które na czas wzmocnione niweczy zamiary nieprzyjacielskie. Ostatecznie o godz. 14-ej nieprzyjaciel rozbity i wyczerpany wycofuje się w popłochu, pozostawiając na przedpolu masę zabitych, którzy jak stwierdzono, należeli do 216 pułku piechoty im. Lenina. Tak dziwnym zrządzeniem losów, danym było pułkowi im. Marszałka Piłsudskiego zaraz w pierwszym starciu z nieprzyjacielem rozbić pułk im. Lenina, co stanowiło dobrą wróżbę dla dalszej działalności bojowej pułku. W bitwie tej pułk stracił 6 zabitych i 7 rannych.
Wskutek niepowodzeń na froncie 4 lipca 1920 r. rozpoczął się ogólny odwrót naszej armii. Ciężkie chwile odwrotu odbywał pułk wśród ustawicznych walk pod bezpośrednim naciskiem nieprzyjaciela. Okres ten trwał z górą miesiąc, który to czas wypełniły walki odwrotowe, szczególnie nad Tremlą, Styrem i Bugiem. Sześciodniowe walki nad Bugiem były najcięższe i najkrwawsze z dotychczasowych bojów. Pułk mężnie wypełnił swój obowiązek żołnierski dowiódł, że można nań liczyć w każdej potrzebie.
8 VII 1920 r. osiąga pułk linię Łysobyków i tu kończy się okres walk odwrotowych. W czasie dwudniowego odpoczynku pułk wyrównuje znaczenie nadszarpnięty swój stan bojowy, otrzymując jako uzupełnienie Legię Wrzesińską w sile 700 ludzi, złożoną z samych ochotników, pełnych zapału i poświęcenia.
W takim stanie rozpoczął pułk ofensywę sierpniową, maszerując wciąż na czele dywizji w kierunku na Okszeje, gdzie nagłym zaskoczeniem zdobywa 4 sztandary, liczny tabor z kancelariami brygady bolszewickiej oraz jeńców. W dalszym ciągu posuwa się pułk za ustępującym nieprzyjacielem prze Żelechów – Kałuszyn – Siedlce – Węgrów i Łomżę, gdzie podczas przyjazdu Naczelnika Państwa wręcza Mu zdobyte na nieprzyjacielu sztandary.
6 IX 1920 r. pułk znalazł się w rejonie Łomaz, skąd wyruszył do rejonu Ruszczynki – Perechod i wreszcie dotarł do Sławatycz.
10 IX pułk przyprawia się przez Bug i tego jeszcze dnia staje w Małorycie, skąd odchodzi przez Kobryń do Horodca, z zadaniem opanowania miasta i obserwacji rzeki Muchawca. Horodec jest to mała mieścina, położona nad kanałem królewskim na linii kolejowej Brześć nad Bugiem – Pińsk. Rozłożony na wzgórzach, oparty z północy i południa o bagna, od zachodu chroniony kanałem, który w tym miejscu przepływa przez szeroką bagnistą dolinę, Horodec stanowi naturalną redutę z szerokim polem ostrzału i o trudnych bagnistych dojściach.
Wykorzystując tę okoliczność, rzucili bolszewicy pewną część swoich sił z zadaniem powstrzymania nacierających Wojsk Polskich. Wywiązały się walki, prowadzone z wielką zaciekłością. Horodca broniły 4 pułki piechoty i 4 pułki kawalerii sowieckiej, odpowiednia ilość artylerii i 2 pociągi pancerne „Moskwa” i „Trocki”.
Naturalne położenie Horodca i skoncentrowanie w jego rejonie znaczniejszych sił nieprzyjacielskich sprawiło, że zdobycie tego miasteczka przyszło okupić ciężkimi stratami.
11 dni trwająca bitwa pod Horodcem była najcięższą i najkrwawszą z bojów pułku. Straty pułku przekroczyły liczbę 300 kilkudziesięciu zabitych, rannych i zaginionych; w tej liczbie d-ca batalionu kpt. Rojek ranny, d-ca kompanii chor. Hirsz zabity, 11 dowódców kompanii rannych, a mianowicie: porucznicy Elsner, Kurowski, Chmielewski, pporucznicy: Cieślak, Pluciński, Żelazny, Andrzejewski, podchorążowie: Siemianowski, Bartnik, Chorąży Szulc, sierż. Formela, ranni d-cy plutonów: Żymiński, Tyczyński i Piotrowski; (Por. Kurowski, zmarł z ran).
Bój pod Horodcem był ostatnim bojem pułku w wojnie z Sowietami w 1920 r. Po zdobyciu Horodca XXXII Brygady, pułkownik Kraus wydał następujący rozkaz dzienny:
Rozkaz dzienny Nr 24
W walkach od dnia 14 do 24 września walczył 66-ty Pułk Piechoty na czele ze swoim świetnym komendantem, podpułkownikiem Jarnuszkiewiczem przez 11 dni z przeważającym nieprzyjacielem, zdobywając Horodec. Horodec został przez bolszewików ufortyfikowany, zrobiono z niego twierdzę, o którą rozbijały się wszelkie ataki.
300 rannych zostawił 66 pułk piechoty na krwawych polach pod Horodcem.
Pamiętając jednak sławę niezwyciężonego Kaszubskiego Pułku Piech., ostatnim wysiłkiem wzięto dnia 24 września 1920 r. Horodec, nie zważając na krwawe straty w rannych i poległych.
Cześć Pułkowi! Cześć jego Komendantowi i Oficerom! Cześć Sławie Wojennej Kaszubów!
Oby podobne czyny mnożyły się w historii 66 Pułku Piechoty częściej i służyły jako przykład wiernej służby Ojczyźnie i spełniania obowiązków dla przyszłych pokoleń.
Po zdobyciu Horodca 66 p. p. Łącznie z 16 Dywizją Piechoty przeszedł do odwodu Armii i już więcej w tej wojnie udziału nie brał.
W ciągu działań wojennych pułk zdobył 2 działa, 25 ciężkich karabinów maszynowych, około 300 karabinów, przeszło 50 aparatów telefonicznych, z górą 200 wozów z końmi i ładunkiem, około 2000 jeńców i 4 chorągwie.
Odznaczonych orderem Virtuti Militari V klasy zostało 28 oficerów i szeregowych. Krzyże Walecznych zostało odznaczonych 31 oficerów i 51 szeregowych.
Zawieszenie broni zostało pułk w Nieświeżu, skąd powrócił na stały pobyt do Chełmna.
Po powrocie do garnizonu nastał dla pułku nowy okres pracy, pracy nad wychowaniem i wyszkoleniem żołnierza. Do wiosny 1922 r. pułk nie posiadał stałego garnizonu zmieniając często miejsce postoju, co znacznie utrudniało pracę nad organizowaniem i wyszkoleniem pułku. Dopiero z wiosną 1922 roku po zakończeniu demobilizacji i reorganizacji, następuje okres intensywnej pracy pokojowej we wszystkich kierunkach .
[1] AP Gdańsk, Oberpräsidium der Provinz Westpreußen in Danzig 1878 - 1940, sygn. I/7/1385, Staats- und Gemeindebeamte Provinz Westpreußen. Akten des Reichskommissars für den Osten (1919), s. 71 - 93.
[2] Dane zebrane i udostępnione Autorowi 20 lat temu przez Pana Henryka Miotka z Kartuz.
[3] AP Gdańsk, Wydział Powiatowy 1869 - 1939 , sygn. 32/74, Sprawy pomników dla poległych żołnierzy Wojska Polskiego w latach 1918 - 1920, f. 9.
[4] W skład 6 osobowego Komitetu uczczenia pamięci poległych utworzonego w 1938 r. w Kamienicy Szlacheckiej wszedł również Franciszek Treder - późniejszy założyciel i pierwszy kierownik Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach (1947 - 1974). Ibidem, f. 7.
[5] Ibidem, f. 16 - 40.
[6] N. Maczulis, Z dziejów kaszubskiej osady..., s. 45 - 52.